Jeśli regulamin wejdzie w życie od nowego sezonu, Hampel w najbliższym oknie transferowym będzie kosztować aż 1 milion 349 tysięcy złotych. Zatrudnienie Tomasza Golloba to koszt 871 tysięcy złotych.
Wszystko ponownie opiera się na koszykach, odpowiednio ustalonych na podstawie średnich KSM:
1 koszyk: KSM: 3,00-4,00 - 3 000 - kwota za potwierdzenie w nowym klubie
2 koszyk: KSM: 4,01-5,00 - 5 000
3 koszyk: KSM: 5,01-6,00 - 7 000
4 koszyk: KSM: 6,01-7,00 - 9 000
5 koszyk: KSM: 7,01-8,00 - 12 000
6 koszyk: KSM: 8,01-9,00 - 15 000
7 koszyk: KSM: 9,01-10,00 - 18 000
8 koszyk: KSM: 10,01-11,00 - 21 000
9 koszyk: KSM: 11,01-12,00 - 25 000
Aby wyliczyć kwotę, jaką klub musi zapłacić ekstralidze, należy zastosować poniższe obliczenie:
KSM zawodnika X Kwotę za potwierdzenie z danego koszyka X liczba nieprzerwanych startów w zespole.
Przykład Tomasza Golloba:
KSM: 9,68 x 18 000,00 zł (7 grupa zawodników) x 5 (liczba sezonów w Stali Gorzów) = 871 200,00 zł
Przepisu o opłatach transferowych nie stosuje się w przypadku potwierdzania zawodnika:
- który zawarł lub przedłużył kontrakt z klubem, do którego miał ustaloną przynależność klubową na rok poprzedzający rok, na który kontrakt został zawarty lub przedłużony,
- posiadającego ważny kontrakt na okres dłuższy niż jeden sezon z klubem do którego miał ustaloną przynależność klubową w roku poprzednim,
- który w sezonie poprzednim został wypożyczony, a w sezonie następnym będzie reprezentował barwy klubu macierzystego,
- wypożyczanego
Regulamin nie określa, na jakich zasadach będzie ustalana opłata transferowa w przypadku przejścia do Ekstraligi zawodników z niższych lig.
Propozycje nowego regulaminu mają już swoich przeciwników. Ekstraliga chce ograniczyć wydatki klubów i zakończyć wyścigi po zawodników, którzy co roku mają większe wymagania finansowe. Zenon Plech uważa jednak, że wprowadzenie opłat transferowych to zły pomysł. - Może się jednak okazać, że działacze osiągną efekt przeciwny do zamierzonego. Porównując wartość Hancocka z tą Hampela okazuje się, że nie warto za długo siedzieć w jednym miejscu. Zawodnicy zaczną więc skakać z kwiatka na kwiatek. Lepiej by było, żeby kluby wpisywały w kontraktach zawodników sumy odstępnego - mówi Plech.