Emocji nie brakowało, a podczas piętnastego biegu kibice zebrani na stadionie na przemian mieli złożone ręce jak do modlitwy lub mocno zaciśnięte kciuki. Bywały też osoby, które zamykały oczy i wzywali wszystkich świętych. Wśród tych osób był także trener gospodarzy - Robert Kempiński, który stosował wszystkie metody na raz - emocji sporo, jak wynik na styku. Prawie całe zawody przegrywaliśmy dwoma punktami, później w drugiej części spotkania się odbiliśmy i wygraliśmy 5:1. Nerwowo, nerwowo. Jak tak dalej pójdzie serce może nie wytrzymać na koniec sezonu.
Przeciwko drużynie z winnego grodu nie pojechał Artem Laguta, który cały czas był obecny w parkingu. Manager ekipy z Grudziądza uważa, że to była dobra decyzja - Peter zrobił cztery punkty plus dwa bonusy. Artem zrobił ostatnio trzy punkty, przedostatnio trzy punkty, przed przedostatnio też zdobył trzy punkty. Dostał trzy razy szanse. Tutaj nikt nie ma wykupionego abonamentu, abonamenty są w restauracjach. Teraz będziemy myśleć o składzie na Leszno. Może coś pozmieniamy, może nie. Jeszcze nie wiem.
Kolejny ciężki wyjazd czeka na żółto-niebieskich już za dwa tygodnie. Na Smoczyku zmierzą się z Drużynowym Mistrzem Polski 2015 - Fogo Unią Leszno. Trener chce przygotować swoich zawodników. Chcemy wyjechać. Tydzień mamy wolnego ze względu na Grand Prix. Po tych zawodach będę kombinować, dzwonić do Ostrowa i na inne tory, trzeba potrenować.
Przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek jako pretendentów do spadku wymieniano Grudziądz i Rybnik. Rekiny pokazują się z bardzo dobrej strony na wyjazdach, ale także pokazują swoje kły na własnym torze Jak do tej pory Rybnik jest dla mnie czarnym koniem. Myślałem, że będą jeździć gorzej, ale przyznaję się do tego. Myślę, że cała Polska jest zauroczona postawą ekipy z Rybnika i jej wynikami.