Po komplet punktów jechał Artem Laguta, który był jednym z czołowych zawodników podczas tego meczu. To właśnie dzięki jego akcji w piętnastym biegu żółto - niebiescy zgarnęli bonus i nadal liczą się w walce o play offy. Start Rosjanina w niedzielnym pojedynku jednak wcale nie był pewny - Nie wiedziałem czy wystartuję w tym spotkaniu. W noc przed meczem obudziłem się ze straszną gorączką, źle się czułem. Dlatego też do końca nie wiedziałem czy pojadę. Jednak jak się okazało z mojej strony wychodziło wszystko bardzo fajnie. Wreszcie udało się nam wywalczyć bonus, bo już dwa trzy mecze nie udało się go zdobyć. Także jestem zadowolony. Teraz jedziemy do Torunia i tam będziemy myśleć co dalej.
W tym roku nie powtórzył się horror zawodników, kibiców oraz działaczy który dział się w poprzednim sezonie - MRGARDEN GKM Grudziądz zapewnił sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze. Jednak apetyty rosną mimo tego, że Grudziądza jako miasta na play offy nie stać. Zawodników to jednak nie zraża i mają ochotę na jeszcze więcej - W Toruniu będzie bardzo ciężko. Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Dużo zależy także od Wrocławia. Dlatego sytuacja rozwiąże się po rozegraniu tych dwóch meczy.
Zapewne brawurowa jazda w ostatnim wyścigu poprawiła nastrój Laguty. Jak przyznaje w ogóle nie myślał o tym, że wyprzedzając Piotra Pawlickiego zdobędzie on dla drużyny punkt bonusowy - Ja po prostu chciałem wyprzedzić zawodnika z Leszna. Jak go wyprzedziłem to pomyślałem sobie aha, mamy bonus! Zawsze trener przychodzi przed piętnastym biegiem i mówi "musicie wygrać, teraz to wszystko do was zależy" a my się staramy. Raz się udaje a raz nie. Teraz możemy już tylko czekać.