Zdunek Wybrzeże będzie pana pierwszym klubem poza Wyspami. Wydaje mi się, że dwukrotnego mistrza Wielkiej Brytanii do lat 19 mogło mieć chrapkę przynajmniej kilka klubów. Dlaczego wybrał pan akurat Gdańsk, gdzie raczej nie ma pan gwarancji startów?
Słyszałem wiele dobrych rzeczy o Gdańsku i o Wybrzeżu. Popytałem trochę, mam wokół siebie wielu dobrych ludzi, także z kontaktami w Polsce. Wskazano mi ten klub jako ten, który się odpowiednio mną zaopiekuje. Wiem, że ścigało się dla niego wielu znakomitych zawodników. To klub z aspiracjami i wiernymi kibicami, ale jednocześnie I-ligowy, co bardzo mi odpowiadało. Nie chciałem się od razu porywać na Ekstraligę.
Brytyjscy żużlowcy swego czasu odegrali ważną rolę w Gdańsku. Do dziś dla wielu tutejszych kibiców legendami są Marvyn Cox, Steve Schofield czy John Davis. Od lat jednak żaden z pana rodaków tutaj nie błysnął. Będzie pan w stanie nawiązać do dobrych tradycji?
Chciałbym w ogóle mocniej zaznaczyć obecność brytyjskich zawodników w Polsce. Bardzo chcę się ścigać w waszym kraju i pokazać na co mnie stać. Podpisałem w Gdańsku kontrakt na 2 lata, a to znaczy, że naprawdę chciałbym się zapisać w historii klubu i zdobywać dla niego mnóstwo punktów.
W Anglii uchodzi pan za wielki talent. Ściganie w Polsce to jednak inne tory, inne ustawienia i zupełnie inna presja. Dużo będzie musiał pan się nauczyć, aby zaadaptować się do jazdy w naszym kraju?
Na pewno będzie inaczej, ale nie ma innej drogi niż po prostu się sprawdzić. Odkąd zacząłem się ścigać, zawsze mówiłem, że starty w Polsce to jeden z moich celów, więc jestem na to przygotowany. Rzeczywiście, tory są zupełnie inne niż na Wyspach. Są dłuższe a i sama nawierzchnia jest różna. Kupiłem specjalnie nowy silnik na polskie tory, a do tego mam jeszcze kilka dotychczasowych, które postaram się przygotować w najlepszy możliwy sposób. Przede mną wiele nauki. Ile dokładnie oraz jak szybko będę tę wiedzę przyswajał, przekonam się sam, gdy tylko wyjadę na tor.
Jak w ogóle zaczęła się pana przygoda z żużlem?
Od 4. roku życia jeździłem na motocrossie, ale na żużel przerzuciłem się dopiero jako 13-latek. Powiem jako ciekawostkę, że pierwszą przejażdżkę na motocyklu o pojemności 500 CC zaliczyłem na sprzęcie Jarka Hampela. Miało to miejsce na torze w Iwade, w hrabstwie Kent dzięki Johnowi Carpenterowi, który zajmuje się wyposażeniem żużlowców. Później jednak nawet nie spojrzałem na żużlowy motocykl aż do 2015 roku. Do tego czasu ścigałem się tylko w zawodach motocrossowych.
Urodził się pan w niemieckim Osnnabruck, gdzie pana ojciec stacjonował jako wojskowy. Czuję się pan jakoś specjalnie związany z tym krajem?.
Na pewno, w końcu tam przyszedłem na świat, choć wyprowadziliśmy się stamtąd, gdy jeszcze byłem małym dzieciakiem. Nikt w mojej rodzinie nie jest Niemcem, ale mieć taką historię to zawsze jakaś fajna ciekawostka, która mnie wyróżnia. Może przez to mogę liczyć na jakąś większą uwagę uwagę ze strony niemieckich kibiców. Sam kraj też bardzo mi się podoba, gdy przejeżdżam przez Niemcy.
Kto jest pana żużlowym idolem?
Tony Rickardsson i wiem, że na pewnym etapie kariery też jeździł w Gdańsku. Marzę o tym, aby zostać mistrzem świata. Tony dokonał tego sześciokrotnie i to jest dla mnie coś niesamowitego.
Jak okazała będzie pana baza sprzętowa na Polskę?
Na Polskę szykuję dwa motocykle i trzy silniki. Musiałem w tym roku mocniej zainwestować, ale wierzę, że było warto i wygram dla Wybrzeża trochę wyścigów. Słyszałem, że sprzęt był tym, co często zawodziło Brytyjczyków w Polsce i nie zamierzam do tego dopuścić w moim przypadku. W Gdańsku będę pracował zapewne z klubowym mechanikiem. Silniki przygotowują dla mnie Ashley Holloway i Finn Rune Jensen, więc niełatwo o lepszych specjalistów. Oprócz dbania o sprzęt, dbam o swoje przygotowanie fizyczne. Ciężko trenuję i jestem w perfekcyjnej formie. W marcu będę gotowy do sezonu jak nigdy przedtem. Nie mogę się doczekać!
Podpisał pan kontrakty w Ipswich Witches i Eastbourne Eagles, w obu brytyjskich klasach rozgrywkowych, więc będzie pan podróżował między Wyspami a Polską. Co jeśli ze względu na pandemię, sezon w Anglii nie ruszy? Słyszałem, że w takim przypadku, rozważy pan przeprowadzkę do Polski.
Mam nadzieję, że tym razem sezon w Wielkiej Brytanii ruszy. W takim wypadku będę podróżował w tę i z powrotem do Polski. Jeśli nie, rzeczywiście zamierzam przenieść się do Gdańska. Plany są takie, aby na Wyspach rozgrywki ruszyły dopiero w maju, więc możliwe, że i tak na jakiś przeprowadzę się do Polski.
Z jakimi celami zamierza pan rozpocząć starty dla Wybrzeża?
Docelowo zdobywać dużo punktów i wygrywać wiele wyścigów. Po prostu. Wiem, że nie będzie łatwo, więc nie ma co się nakręcać, że wszystko przyjedzie od razu. Jeśli jednak będę jeździł regularnie i co tydzień dorzucał kilku punktów z widocznymi postępami, będę zadowolony. Zobaczymy jak to będzie wyglądało z punktami. Chciałbym co tydzień przywozić komplet 15 pkt, ale trzeba być realista. Najważniejsze żeby z każdym kolejnym startem przychodził progres. Dam z siebie wszystko.