Piotr Pawlicki swój debiut w cyklu Grand Prix zaliczył podczas ostatniej europejskiej rundy w Toruniu, gdzie zastąpił kontuzjowanego Pawła Przedpełskiego - Bardzo krytycznie oceniam ten swój pierwszy start. Doświadczenie na pewno się przyda, ale do pełni szczęścia zabrakło jednego punktu i przynajmniej półfinału. A tego jednego punktu nie było, bo popełniłem trochę błędów. W kilku sytuacjach zabrakło chłodnej głowy, przytrafiły mi się także pomyłki sprzętowe. Trochę się pogubiłem. Na końcu zawodów wróciłem do tej samej maszyny i tych samych ustawień, z których korzystałem w początkowej fazie zawodów. Po przyszłorocznych startach w Grand Prix wiele sobie jednak obiecuję – przyznaje zawodnik Fogo Unii Leszno na łamach portalu polskizuzel.pl.
14 maja po raz drugi zostaną zorganizowane zawody Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Młodszy z klanu Pawlickich ma nadzieję, że błędy które zostały popełnione podczas pierwszego turnieju zostaną wyeliminowane, a kibice i tym razem wspomogą zawodników dopingiem - To będą szczególne zawody. Rok temu zostały one popsute głównie przez niesprawną maszynę startową, ale i też z powodu toru, który nie do końca był przygotowany tak jak powinien. Wierzę jednak w to, że tym razem Ole Olsen nie popełni błędu a kibice dopiszą i będzie nas dopingować ponad 50 tysięcy widzów. Na pewno bardzo by nam to pomogło w lepszej jeździe – komentuje Piotr Pawlicki.