- Tragiczne skutki upadku Lee to dla wszystkich ludzi ze środowiska żużlowego szok. To nie był przecież zawodnik, który jeździł jak szaleniec, lecz fajny chłopak i sportowiec. Będzie go brakowało... - mówi Briggs.
FIM testuje dwa nowe warianty, które mogą poprawić bezpieczeństwo zawodników. Jednym z nich jest wspomniana maszyna z poduszką bezpieczeństwa, zaś drugim jest specjalny ochraniacz na szyję, który zadziała podczas wypadku bardzo podobnie. Testował go już zawodnik MotoGP Marco Melandri. - Rozmawiałem o tym z Jasonem. To ciekawy pomysł i powinien być dalej testowany. Podczas jednego z kongresów FIM zaprezentowano też drugi ze wspomnianych wynalazków. Żużlowcy obecnie korzystają z ochraniacza na szyję, ale może w przyszłości otrzymają lepszy.
Innym pomysłem FIM-u na ograniczenie skutków wypadków jest zmniejszenie prędkości na torach żużlowych. Ten pomysł Briggs uważa za nienajlepszy. - FIM myśli także, by zmniejszyć prędkość motocykli, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł. Kibice chcą emocji, które się pojawiają dzięki szybkości - kończy.