Spotkanie rozpoczęło się od wielu ciekawych i nieprzewidzianych zdarzeń. Goście do tego pojedynku przystąpili bez kontuzjowanego Scotta Nichollsa, który urazu nabawił się w poniedziałek w lidze angielskiej podczas meczu Coventry Bees z Birmingham Brummies. Za Brytyjczyka stosowane było zastępstwo zawodnika.
Przed samym meczem mieliśmy jeszcze małą awarię maszyny startowej. Problem jednak został szybko zażegnany i można było na poważnie rozpocząć zawody.
Po dwóch biegach dość niespodziewanie Lechma wygrywała już 10-2, w co chyba nikt z gospodarzy nie mógł uwierzyć. W czwartym biegu na tor upadł Oskar Fajfer, a jego upadek spowodował swoim wejściem Łukasz Cyran, za co został wykluczony. Niestety zawodnik gości nie powrócił już na tor. Nie był zdolny do dalszej jazdy. Pierwsze badania lekarskie mówiły o złamaniu obojczyka. Przypomnę, ze Oskar dopiero co wrócił po kontuzji barku. W dalszej części zawodów był on zastępowany przez swojego starszego brata - Macieja.
GTŻ wziął się wreszcie do odrabiania strat i już po siódmym biegu na tablicy wyników pojawił się remis 21-21. Po trzech kolejnych remisowych wyścigach Grudziądzanom udało się wyjść na prowadzenie. W 10 biegu było 4-2 za sprawą wygranej Watta i trzeciej pozycji Karpova.
Miejscowi długo jednak nie cieszyli się z dwupunktowego prowadzenia. Doszło do bardzo kontrowersyjnego biegu numer 11. Tutaj na samym początku za dotknięcie taśmy został wykluczony Peter Ljung. W jego miejsce pojawił się Łukasz Cyran. W czasie gonitwy Hans Andersen blokowany cały czas przez Antonio Lindbaecka odbija się od bandy i zahaczył Szweda. Przez to zostaje wykluczony, ale dopiero po zakończeniu biegu. Wcześniej na ostatnim łuku upada jeszcze Curan za co także zostaje wykluczony. Po zakończeniu biegu zatem dowiadujemy się o wykluczeniu dwóch zawodników GTŻ-u i niespodziewanym wyniku 5-0. Do końca spotkania żużlowcom z Grodu Lecha udało się utrzymać prowadzenie, a miejscowym niestety nie udało się doprowadzić nawet do remisu.
Po fatalnym biegu jedenastym gospodarze jeszcze się nie załamywali i walczyli dalej. Szansa na wygraną była jeszcze przed biegami nominowanymi, kiedy to GTŻ przegrywał tylko jednym oczkiem. Wszystkie marzenia zarówno zarządu, żużlowców jak i kibiców zostały rozwiane w biegu numer 14 kiedy to Start wygrała podwójnie pieczętując tym samym wygraną i bonus.
Tą wygrana 48-41 "Startowcy" umocnili się na pozycji lidera w pierwszej lidze i maja na koncie 13 oczek. "Giekaemowcy" spadli w tabeli aż na piąte miejsce, jednak trzeba tutaj dodać, że mają dwa zaległe mecze z Lokomotivem Daugavpils oraz Lubelskim KMŻ.
GTŻ Grudziądz – Lechma Start Gniezno 41:48
Lechma Start Gniezno:
1. Antonio Lindbaeck – (2*,1,2,3,3,3) 14+1
2. Scott Nicholls – ZZ
3. Adam Skórnicki – (1,0,1*,3,2,3) 10+1
4. Magnus Zetterstroem – (0,2,1,0,0,2*) 5+1
5. Bjarne Pedersen – (3,3,2,2,2,1) 13
6. Maciej Fajfer – (2*,1,0,0,0) 3+1
7. Oskar Fajfer – (3,u/-,-) 3
GTŻ Grudziądz:
9. Norbert Kościuch – (1,3,2,3,2) 11
10. Hans Andersen – (0,1,1*,w) 2+1
11. Davey Watt – (2*,3,3,2,0) 10+1
12. Andriej Karpow – (3,2*,1,1,1) 8+1
13. Peter Ljung – (2,3,3,t,0) 8
14. Mateusz Rujner – (0,0,1*) 1+1
15. Łukasz Cyran – (1,w,w,u) 1
Bieg po biegu:
1. O. FAJFER, M. Fajfer, Cyran, Rujner 1:5
2. PEDERSEN, Lindbaeck, Kościuch, Andersen 1:5 (2:10)
3. KARPOW, Watt, Skórnicki, Zetterstroem 5:1 (7:11)
4. PEDERSEN, Ljung, M. Fajfer (O. Fajfer – u/-), Cyran (w/su) 2:4 (9:15)
5. WATT, Karpow, Lindbaeck, Skórnicki 5:1 (14:16)
6. LJUNG, Zetterstroem, Skórnicki, Rujner 3:3 (17:19)
7. KOŚCIUCH, Pedersen, Andersen, M. Fajfer 4:2 (21:21)
8. Ljung, Lindbaeck, Zetterstroem, Cyran (w/u) 3:3 (24:24)
9. SKÓRNICKI, Kościuch, Andersen, Zetterstroem 3:3 (27:27)
10. WATT, Pedersen, Karpow, M. Fajfer 4:2 (31:29)
11. LINDBAECK, Skórnicki, Cyran (u4) (Ljung – t), Andersen (w) 0:5 (31:34)
12. LINDBAECK, Watt, Rujner, M. Fajfer 3:3 (34:37)
13. KOŚCIUCH, Pedersen, Karpow, Zetterstroem 4:2 (38:39)
14. SKÓRNICKI (D), Zetterstroem (B), Karpow (A), Ljung (C) 1:5 (39:44)
15. LINDBAECK, Kościuch, Pedersen, Watt 2:4 (41:48)
Startowano według drugiego zestawu.
Sędzia spotkania: Ryszard Bryła + Grzegorz Czarnecki