- Wszystko przez sposób przygotowania nawierzchni w Gorzowie. Tamtejszy tor jest bardzo przyczepny i mocno nasączony wodą. W swojej konsystencji przypomina gumę. Na czymś takim koło motocykla napotyka na duży opór, a silniki aż jęczą z braku mocy. Trzeba przygotować specyficzną jednostkę napędową, żeby na czymś takim się ścigać z powodzeniem. Tomek jej nie ma. W dodatku zaczyna tracić czucie sprzętu. Najgorsze, że nabiera złych nawyków w trakcie jazdy. Sylwetka żużlowca poruszającego się po tej gumie jest inna niż w trakcie jazdy po normalnym, twardym podłożu. Kłopoty Golloba w kolejnych rundach GP są spowodowane gorzowskim torem. Przecież on nie ma gdzie dopasować sprzętu na kolejne zawody cyklu – ocenia Cieślak.