W angielskiej miejscowości Polacy, zdobywając 62 punkty, zdeklasowali rywali. Z tak ogromną przewagą pokonali gospodarzy (49 punktów), Rosjan (21) oraz Czechów (20). Dość powiedzieć, że nie było nawet potrzeby, aby trener Marek Cieślak musiał zastosować jokera.
W polskiej drużynie najlepiej spisał się Krzysztof Kasprzak, który zdobył komplet 15 punktów. Tylko 2 punkty mniej zdobył kapitan reprezentacji Tomasz Gollob oraz Piotr Protasiewicz. Cenne punkty dorzucił także Janusz Kołodziej (11) oraz Jarosław Hampel (10), którego nie ujrzymy w tegorocznych rozgrywkach DPŚ.
Początek półfinału nie był wymarzony: Polscy kibice do III wyścigu musieli czekać na biegowe zwycięstwo Orłów, które odniósł Janusz Kołodziej. Pozostali żuzlowcy wzięli przykład z kolegi i wygrali 7 kolejnych biegów, co praktycznie przesądziło o końcowym zwycięstwie!
Kapitalny pokaz żużla odbył się w biegu XIV: Chris Harris, który jako jedyny stawiał opór Polakom, pojawił się w miejsce Bena Barkera i dopiero po serii ataków zdołał na ostatniej prostej wyprzedzić Tomasza Golloba.
Kibice zgromadzeni na stadionie w King's Lynn zapamiętają ten półfinał także z jeszcze jednego powodu: serii upadków, którą zapoczątkował Dryml.
Ubiegłoroczny finał Drużynowego Pucharu Świata odbył się w Gorzowie. Reprezentanci Polski mieli swego rodzaju handicap: niesieni byli dopingiem tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie im. Edwarda Jancarza, a ponadto posiadali atut znajomości toru. Orły stanęły przed szansą zdobycia złotego krążka po raz trzeci z rzędu.
Zawody były bardzo emocjonujące, ale także pełne dramaturgii. W I części turnieju Polacy nie wygrali żadnego wyścigu. Wywołało to nie małą konsternację wśród kibiców, którzy nie o takim finale marzyli dla swoich ulubieńców. Dopiero w IX biegu w pogoń za prowadzącą drużyną zerwał się kapitan reprezentacji Polski, który dowiózł do mety 3 punkty.
W kolejnym biegu trener Marek Cieślak zdecydował się wystawić w miejsce Piotra Protasiewicza Tomasza Golloba, który jechał jako joker. Szkoleniowiec kadry miał nosa: Gollob wygrał bieg, dzięki czemu do prowadzących Australijczyków traciliśmy już tylko 1 punkt.
W biegu XI świetnie wystartował Hampel i to dzięki niemu zrównaliśmy się w dorobku punktowym z zawodnikami z Antypodów. Po rozegraniu dwudziestu biegów Polacy prowadzili z 38 punktami, wyprzedzając Australijczyków jedynie trzema punktami.
Zawody trzymały prawie do końca w napięciu. Prawie, ponieważ w przedostatnim biegu Jarosław Hampel wygrał tuż przed Chrisem Holderem i tym sposobem zapewnił Polakom upragnione złote medale Drużynowego Pucharu Świata. W ostatnim biegu, który juz nic nie mógł zmienić, wygrał Tomasz Gollob, który w pokonanym polu zostawił australijskiego asa - Jasona Crumpa.
Punkty zdobywali:
Polska: 51 punktów
Tomasz Gollob 17 (1,3,6,3,1,3), Jarosław Hampel 11 (2,0,3,3,3), Krzysztof Kasprzak 8 (2,1,0,3,2), Piotr Protasiewicz 8 (0,-,3,2,3), Janusz Kołodziej 7 (1,1,0,3,2).
Australia: 45 punktów
Chris Holder 15 (3,3,2,3,4), Jason Crump 13 (3,3,2,3,2), Troy Batchelor 10 (3,0,2,2,3), Darcy Ward 4 (w,2,1,0,1), Davey Watt 3 (1,0,1,1,0).
Szwecja: 30 punktów
Fredrik Lindgren 12 (3,1,3,2,2,1), Antonio Lindbaeck 8 (0,3,2,1,1,1), Thomas Jonasson 7 (0,2,2,1,2,0), Jonas Davidsson 2 (2,0,0,-,0), Andreas Jonsson 1 (1,0,0,0,-).
Dania: 29 punktów
Kenneth Bjerre 10 (2,2,3,0,2,1), Niels Kristian Iversen 8 (2,1,1,1,3), Nicki Pedersen 5 (3,1,1,0,0,u), Mads Korneliussen 3 (0,2,1,0,-), Bjarne Pedersen 3 (1,2,0,-,0).