Powrót Hampela możliwy jest nawet już na zawody w Cardiff 25 sierpnia. Wówczas Polak miałby jeszcze 4 rundy aby powalczyć o samodzielny awans do przyszłorocznego cyklu GP. - Aby jeździć w Cardiff, musiałbym być w stu procentach gotowy do walki na torze. Nie chcę zbytnio spieszyć się z powrotem, bo może mi to wyjść na złe. Jeśli się nie uda, chciałbym otrzymać dziką kartę - mówi Hampel.
Plany zawodnikowi Unii Leszno pokrzyżować może Grand Prix Challenge, które odbędzie się 29 września w Gorican. Jeśli awans uzyska dwójka Polaków to stała dzika karta dla Hampela stanie pod znakiem zapytania. Wówczas Hampel byłby czwartym Polakiem w cyklu, zakładając, że w ósemce utrzyma się Tomasz Gollob. W Gorican Polskę reprezentować będą Krzysztof Kasprzak, Grzegorz Walasek i Adrian Miedziński. - Jeśli znajdą się w trójce, nie będzie to żadna sensacja. Brak Jarka w przyszłorocznym cyklu, to byłoby jednak coś bardzo niesprawiedliwego. Zostałby ukarany za to, że doznał kontuzji, i to na dodatek nie ze swojej winy, w turnieju Grand Prix. Zapewne Ole Olsen i pozostali działacze międzynarodowej centrali żużlowej znowu pozwolą wejść do cyklu kuchennymi drzwiami Chrisowi Harrisowi, bo przecież Anglików musi ktoś reprezentować - komentuje Zenon Plech.