- Dwaj wysocy mężczyźni wciągnęli mnie do pomieszczenia, położyli na podłodze i zaczęli kopać. Jeden z nich mówił, że oberwę za jego brata. Przypuszczam zatem, iż był spokrewniony z Piotrem Dymem. To przestępstwo i zapewniam, że nie zostawię tak tej sprawy. Zupełnie wybiło mnie to z koncentracji i trudno było mi się skupić na zawodach - powiedział Krzysztof Pecyna, który zaraz po zajściu wezwał policję.
Żeby tego było mało w przerwanym biegu 13, w którym upadek na pierwszym łuku zaliczył Sławomir Musielak, Rafał Fleger zjeżdżający do parkingu został brutalnie uderzony pięścią w krtań przez jednego z członków teamu Musielaka. Fleger po tym wydarzeniu mający problemy z oddychaniem trafił do karetki pogotowia, a w powtórce do której nie chciał wyjechać zerwał ostentacyjnie taśmę startową i w myśl regulaminu został zastąpionym przez Biełousowa.