- Gdybyśmy spojrzeli na chłodno to z pewnością można mówić o zawodzie. Broniliśmy w końcu złotych medali. Jednak z perspektywy kontuzji i tych zawirowań, które pojawiły się już w zimie, można mówić o zadowoleniu. Z różnych powodów rozsypał nam się skład. Później doszły kontuzje. Każdy wie, jaka była sytuacja z Davidssonem czy Holtą. Praktycznie od początku play-offów nie mamy podstawowego zawodnika, czyli Rune Holty. Każdy wie, jaka jest dobra juniora w drużynie. Jak się spokojnie o tym pomyśli, to można być zadowolonym. Gdybyśmy jechali w pełnym składzie to z pewnością byłaby większa szansa na brązowy medal. Pozostaje pewien niedosyt, ale uważam, że jest to dobra pozycja wyjściowa przed nowym sezonem - powiedział popularny Pepe.
- Ligowo mój sezon oceniam bardzo dobrze. Zdobyłem bardzo dużo punktów, więc miałem swój wkład w wynik. Dałem z siebie wszystko. Po słabszym początku szybko się pozbierałem i jechałem tak jak ode mnie się oczekuje. Indywidualnie nie było najlepiej. Nie zrealizowałem praktycznie żadnego celu, który sobie założyłem. Tak już się poukładało. Zarówno w Falubazie jak i indywidualnie to wszystko szło bardzo ciężko. Były kontuzje, upadki i problemy sprzętowe. Nie zawsze udało mi się to spiąć tak jakbym sobie tego życzył. Teraz w 80% jestem już przygotowany sprzętowo na rok 2013. Jeździłem już na nowym sprzęcie, więc tu żadnej rewolucji nie będzie. Oczywiście będę jeszcze coś testował, ale większość jest już poukładana. Wierzę, że dopóki będę jeździł, tak będę cieszył swoją jazdą kibiców - kończy zawodnik Stemet Falubazu Zielona Góra, Piotr Protasiewicz.