- Cieszę się, że wreszcie mam to za sobą i wiem, w jakim klubie będę startować w przyszłym roku. Teraz mogę spokojnie przygotowywać się do sezonu 2013. Z powodu zawirowań w Polonii kontraktowe sprawy trwały dość długo, ale w myśl przysłowia - lepiej później niż wcale - doszliśmy w końcu do porozumienia. Spotkanie z nowym prezesem było bardzo rzeczowe i szybko doszliśmy do porozumienia. Pan Deresiński postawił sprawę jasno i uczciwie: moje zarobki zależne będą od wyników uzyskanych na torze. Dobrze, że nowy szef klubu nie zamierza podpisywać wirtualnych kontraktów. Kiedy podpisywałem aneks swojej umowy byłem przekonany, że Emil zostanie w Polonii. Tym bardziej, że działacze mówili, że stanowiska klubu i Sajfutdinowa bardzo się zbliżyły. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy dowiedziałem, że Emil jednak żegna się z Bydgoszczą. Każdy dba o siebie, więc swojej decyzji o pozostaniu w Polonii nie uzależniałbym od wyniku rozmów działaczy z menedżerem Rosjanina. Ale to wielka strata dla drużyny i niezwykle trudno będzie zastąpić Emila. Działacze muszą szybko zakontraktować żużlowca z czołówki Grand Prix, póki tacy są jeszcze wolni. Jeśli to się nie uda Polonii będzie bardzo, ale to bardzo trudno utrzymać się w ekstralidze - przekazał Krzysztof Buczkowski.