23-letni zawodnik ostatnie dwa sezony spędził w Stali Gorzów. O ile w 2011 roku sporadycznie pojawiał się w spotkaniach ligowych, to już w minionych rozgrywkach nie miał ani jednej okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Brak jazdy spowodował, że Artur Mroczka w sezonie 2013 będzie legitymował się KSM-em równym 2,5. Wydawało się, że będzie to jego wielkim atutem i znajdzie zespół w Enea Ekstralidze. Sam żużlowiec w październiku zapowiadał, że interesuje go tylko najwyższa klasa rozgrywkowa.
- Chcę jeździć w Ekstralidze, bo nie czuję na tyle słaby, żebym miał tam nie jeździć. W poprzednim roku pokazałem, że coś potrafię, czego nie miałem okazji potwierdzić w tym roku. Także mam coś do udowodnienia - mówił w wywiadzie dla "Tygodnika Żużlowego".
W ostatnich tygodniach wydawało się, że Mroczka spełni swój cel - znajdzie ekstraligowy klub, w którym będzie miał pewne miejsce w składzie. Grudziądzanin był bowiem wiązany z przejściem do Unibaxu Toruń. Dość niespodziewanie rozmowy kontraktowe zostały przerwane. Do gry włączyło się gdańskie Wybrzeże, w barwach którego Artur ma startować w sezonie 2013. Pierwotnie rolę zawodnika z KSM 2,5 miał pełnić Krzysztof Jabłoński, jednak zdecydował się na pozostanie w Zielonej Górze. Mroczka miał już uzgodnić warunki kontraktu z Wybrzeżem Gdańsk i brakuje tylko jego podpisu pod umową.