Już po zakończeniu sezonu 2012 Artur Mroczka otwarcie deklarował, że jego miejsce jest w Ekstralidze. Był już blisko podpisania kontraktu z Unibaxem Toruń, jednak ostatecznie trafił do Wybrzeża Gdańsk.
- Z klubem porozumieliśmy się bardzo szybko. Miałem wprawdzie oferty z ekstraligi, ale ta może poczekać przez rok - do czasu, aż wywalczę awans z gdańskim klubem. Wierzę, że tak się stanie, bo miejsce Wybrzeża jest w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pierwszy sezon w Ekstralidze nie był dla mnie taki zły, choć w ostatnim rzeczywiście nie miałem szans, by pokazać na co mnie stać. Te dwa lata dały mi jednak sporo jeśli chodzi o naukę profesjonalnego podejścia. Cieszę się, że będę jeździł w Gdańsku, bo ten tor zawsze mi odpowiadał, a dodatkowo będę miał tu okazję do częstych startów - mówi Mroczka.
Głównymi kandydatami do odegrania czołowych ról w I lidze wydają się być drużyny z Gdańska oraz Grudziądza. Artur pomagał drużynie GTŻ-u Grudziądz podczas spotkań barażowych z Betardem Spartą Wrocław, jednak ze względu na brak zgody gorzowian, nie mógł pojawić się na torze. Wśród grudziądzkich kibiców wielokrotnie pojawiał się temat powrótu Mroczki do grudziądzkiego klubu. Jak mówi sam zainteresowany, żadne rozmowy w GTŻ-em nie były prowadzone.
- Nie boję się o reakcję kibiców na mój przyjazd z Wybrzeżem do Grudziądza. Jestem zawodnikiem i jeżdżę tam, gdzie znajdę dla siebie odpowiednie warunki. Nie powinni mieć do mnie żalu, tym bardziej, że ze strony GTŻ-u nie było dla mnie żadnej propozycji - dodaje wychowanek GTŻ-u.