Trochę to dziwne i przykre, ale widocznie nikt z działaczy nie widzi mnie w składzie lubelskiej drużyny. Nikt, poza kierownikiem i trenerem, którzy spytali, bardziej grzecznościowo, czy chciałbym dalej jeździć w KMŻ, nie podjął ze mną rozmów na ten temat. Chcę to podkreślić chociażby pod kątem kibiców, aby nie mieli do mnie pretensji. Nie udało mi się z ekstraligą, będę jeździł ponownie w pierwszej lidze, ale nie w Lublinie, ponieważ rozmowy z KMŻ jeszcze się nie zaczęły, a już się skończyły. - powiedział Dawid Stachyra w wywiadze, którego udzielił na łamach Kuriera Lubelskiego.