Nowy nabytek GTŻ-u opowiada o przyczynach niepowodzenia w ekstralidze.
- W pewnym momencie przerosła mnie Ekstraliga. Brakowało punktów na które wszyscy liczyli, ja także. Na początku miałem silniki od dwóch tunerów - Ryszarda Kowalskiego i Jana Anderssona. Szwedowi brakowało czasu i w pewnym momencie robiłem silniki u trzech różnych mechaników. Ciężko było to skoordynować. Nie ukrywam, że się pogubiłem. Nie popełnię już więcej tego błędu - mówi.
Co do sprzętu na nowy sezon, z minionego roku został mu tylko jeden. Pozostałe uległy awarii. Teraz przygotowuje sprzęt od podstaw.
- Mój mechanik wyjechał do Niemczech, by tam sprawdzić różne podzespoły. "Chrzanek" przymierza się do wykorzystania w silnikach elementów tytanowych. Tytan jest lżejszy, bardziej wytrzymały. Trzeba się już przyzwyczaić do droższych silników - tłumaczy.
Wychowanek Apatora Toruń nie miał problemów z podpisaniem umowy w Grudziądzu.
-Z prezesem Zbigniewem Fiałkowskim mam dobre relacje. Już w czasie rozmów, wiedziałem, że podpisze kontrakt. GTŻ ma ciekawy skład. To solidny i zorganizowany zespół.
Czy to jednak on będzie kapitanem tego zespołu?
- Na razie o tym nie myślę. Zobaczymy po spotkaniu drużyny. Zobaczymy czego chcą zawodnicy. To wyróżniająca i zarazem odpowiedzialna funkcja. Kiedy zespól wygrywa, wszystko jest ok i nikt o tobie nie mówi. Jeśli zespołowi idzie źle, przypominają sobie o tobie.
A jak Tomek przygotowuje się do do nadchodzącego sezonu?
- Pracuje z Markiem Marszałem, trenerem kick boxingu. Ćwiczę nad wytrzymałością, sprawnością i siłą. Gram także w hokeja. - kończy Chrzanowski.