Jak ocenisz czterodniowy wypad do Gorican i Krsko?
Jeśli chodzi o południe Europy to bywały lepsze wyjazdy. To co było w założeniach, nie udało się zrealizować. Jedynym plusem jest jakiś tam kontakt z motocyklem. Mieliśmy w planie nie tylko treningi, ale i pierwsze testy czy sprawdzanie nowych silników. Nie było jednak sensu tego robić. Po pierwsze na torze panował olbrzymi tłok, warunki torowy również nie nadawały się do tych rzeczy. Pojeździliśmy i oczywiście lepiej było robić to, niż siedzieć w Polsce i rdzewieć. Założenia były inne, ale warunki torowe też na to nie pozwoliły. Pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i czekać na zmianę pogody. Ten problem mają w Polsce wszyscy, nie tylko my. Przygotować się trzeba na to, że jak tylko pogoda się unormuje to będziemy jeździć codziennie po kilka godzin.
Z Krsko przegonił Was deszcz, w Polsce przywitał śnieg. Takie warunki atmosferyczne mocno deprymują?
Normalnie o tej porze roku mieliśmy przejechane już kilkanaście treningów, porobione pierwsze treningi i odjechane przynajmniej dwa treningi. Jest więc to jakiś problem. Nie mamy jednak na to wpływu. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać. Mam nadzieję, że pod koniec przyszłego tygodnia warunki się poprawią i zaczniemy gdzieś się ścigać. Przedłużamy sobie teraz okres treningów na siłowni i na Sali. W grę nie wchodzi ani cross, ani karting. Można pojeździć jeszcze na nartach
Jak wyglądają Twoje plany na najbliższe dni?
Dzisiaj wróciłem już z sali. Jutro pobiegam trochę za piłką. Weekend spędzę z rodziną. Być może pojedziemy na narty. Do wtorku żadnych ruchów żużlowych nie robimy. W środę podejmiemy decyzję co robimy dalej. Mam nadzieję, że pogoda się poprawi. Chociażby na południu Europy, bo na chwilę obecną nawet tam nie ma po co jechać.
Mecz pierwszej kolejki Ekstraligi prawdopodobnie będzie przełożony. W związku z tym święta Wielkanocne wyjątkowo spędzisz w gronie rodzinnym.
Ja wolałbym jednak się ścigać, bo tak odbywa się to od lat. Jednak, jeśli nie jest to możliwe, to z miła chęcią zostanę w domu. Na chwilę obecną decyzji jeszcze nie mamy, ale patrząc za okno nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Teraz mamy trochę wolnego, ale później czeka nas ciężka praca.