Antonio Lindbaeck zdobył tylko jeden punkt w trzech wyścigach, w których startował z zewnętrznych pól startowych. Jadąc w czerwonym i niebieskim kasku zdobył natomiast pięć punktów. Szwed wierzy jednak, że szczęście powróci do niego już podczas najbliższej rundy cyklu GP w Bydgoszczy, gdzie startował w latach 2009-2010.
- Na początku zawodów w Auckland miałem dobry moment startowy, ale to nie wystarczyło, aby przebić się na czołowe pozycje. Miałem kilka problemów, ale wprowadziliśmy zmiany i było lepiej. Kończyłem zawody z czwartego pola startowego i nie mogłem z niego dobrze wystartować. Takie rzeczy się zdarzają. Czasami masz najgorsze pola startowe, ale takie jest życie. Następnym razem mogę dostać te najlepsze. Za nami dopiero jedne zawody i jeszcze wiele przed nami. Kolejne zawody odbędą się w Bydgoszczy, gdzie jest fajny, choć trochę specyficzny tor. Będzie dobrze - zapowiada Antonio Lindbaeck.