-Jednak mimo wszystko wygrała drużyna, więc żadnym bohaterem nie jestem. Po prostu teraz muszę jeszcze bardziej pracować na sobą żeby nie być gorszym i iść do przodu.
Tobiasz wyjaśnił także powód ostatniego zera w poprzednim wyjazdowym meczu w Tarnowie.
-Po prostu poszliśmy w złą stronę w tym trzecim wyścigu. Mieliśmy dać ząbek na dół. Szczerze nie byliśmy przygotowani. Na takich zębatkach jeszcze nigdy w życiu nie jechałem, było to dla mnie nowe doświadczenie. Na ten ostatni wyścig daliśmy zębatkę wyżej, co potem okazało się kluczowe.
W czwartek junior leszczyńskiej Unii wystartuje w Rawiczu w finale Złotego Kasku. Jaki cel sobie postawił?
Powiem tak, cel zawsze trzeba mieć. Lecz nie ma, co się napinać. Jestem jeszcze juniorem. Mam jeszcze czas, aby w tych zawodach brać udział. Lecz chciałbym w tym roku awansować do Grand Prix. Więc postaram się pojechać jak najlepiej –kończy ambitnie junior Byków.