Unibax Toruń w wielkim stylu pokonał na własnym torze aktualnych Mistrzów Polski - Unię Tarnów 57:33. Kapitalną formą popisał się ten, o którego toruńscy kibice martwili się ostatnio najbardziej - Chris Holder. Dzisiejszy występ "Chrispy'ego" z czystym sumieniem nazwać można "powrotem Króla".
Spotkanie na MotoArenie rozpoczęło się o dość nietypowej jak na mecz żużlowy porze. Ciepły wieczór i wspaniała nocna oprawa przyciągnęły jednak na stadion imienia Mariana Rosego 8073 widzów. Podobnie jak w starciu ze Stalą Gorzów widowiska nie zaszczycili swoją obecnością zorganizowani ultrasi miejscowej ekipy. Świetnie zastąpiła ich jednak inna grupa kibiców, która głośnym dopingiem wspierała swoją drużynę, porywając do oklasków i śpiewów także pozostałą część publiczności. Na widowni zasiadła również m.in. drużyna toruńskich koszykarzy. Tradycyjnie już w tym sezonie na pół godziny przed pierwszym wyścigiem miała miejsce próba toru. Z drużyny gości na toruńskim owalu pojawili się Janusz Kołodziej i Maciej Janowski, a ekipę "Aniołów" reprezentowali Kamil Brzozowski i Paweł Przedpełski. Kwadrans później zawodnicy obu zespołów wyjechali do prezentacji. Salwa gwizdów przywitała tym razem nie Tomasza Golloba, a nielubianego w Grodzie Kopernika trenera Unii Tarnów - Marka Cieślaka, który - w odpowiedzi na zachowanie widzów - ostentacyjnie kłaniał się zgromadzonym na stadionie kibicom. Golloba przywitano gromkimi brawami, które zagłuszyły pojedyncze buczenie i gwizdy. Wygląda na to, iż toruńscy fani "czarnego sportu" powoli oswajają się z faktem, iż były Indywidualny Mistrz Świata broni od tego sezonu barw Unibaxu.
Mecz transmitowany przez telewizyjną stację nSport, która po raz pierwszy w tym sezonie gościła na MotoArenie, rozpoczął się punktualnie o godzinie 20:15. Spotkanie otworzyło się dość pechowo dla miejscowej drużyny. W biegu inauguracyjnym na pierwszym okrążeniu upadek zanotował co prawda zawodnik gości - Maciej Janowski - ale sędzia dzisiejszego meczu - Jerzy Najwer - zauważył, iż między żużlowcem Unii a Kamilem Brzozowskim doszło do kontaktu. Arbiter uznał, iż to popularny "Brzoza" był sprawcą całego zdarzenia, za co wykluczył go z powtórki wyścigu. Decyzja ta nie spodobała się miejscowym kibicom - w późniejszym wywiadzie zawodnik Unibaxu przyznał się jednak do spowodowania upadku Janowskiego. W powtórce wyścigu najszybciej ze startu wyszedł Chris Holder i ostatecznie to on z olbrzymią przewagą został zwycięzcą gonitwy pierwszej. Przebłysk dobrej formy Mistrza Świata okazał się niejedynym w dzisiejszym spotkaniu. Kapitalna dyspozycja Australijczyka to dobry prognostyk dla ekipy Sławomira Kryjoma przed spotkaniami z Falubazem Zielona Góra i Dospelem Włókniarzem Częstochowa. W wyścigu juniorskim (bieg drugi) pierwsze podwójne zwycięstwo odniosła drużyna gospodarzy. Odrodzony po nieudanym występie w meczu z gorzowianami Paweł Przedpełski wpadł na metę przed Emilem Pulczyńskim, Mateuszem Borowiczem i ostatnim Kacprem Gomólskim. Triumfujących juniorów Unibaxu na stojąco oklaskiwała zgromadzona na stadionie publiczność. Żelazna w tym sezonie para ekipy "Aniołów" - Darcy Ward i Adrian Miedziński - rozbiła tarnowian w gonitwie trzeciej. Słabo spisujący się w ostatnich tygodniach Martin Vaculik z ostatniej pozycji przyglądał się kapitalnej walce na dystansie między pozostałą trójką zawodników. Z rywalizacji tej ostatecznie zwycięsko wyszli gospodarze, czym po raz kolejny tego wieczoru zachwycili miejscowych kibiców. 5:1 w wyścigu trzecim i kapitalna jazda gospodarzy była jednak dopiero początkiem pogromu Mistrzów Polski. Ostatni przed pierwszą kosmetyką toru - a czwarty w dzisiejszym meczu - bieg także padł łupem miejscowych. Fantastycznie prezentujący się w ostatnich ligowych spotkaniach Emil Pulczyński wygrał start, obejmując pewne prowadzenie i wpadając na linię mety przed resztą stawki. Na pierwszym łuku ostrą i niebezpieczną jazdę zaprezentował junior ekipy "Jaskółek" - Mateusz Borowicz. Wypchnięty przez niego pod bandę Tomasz Gollob szybko uporał się jednak z ambitnym zawodnikiem Unii, dzięki czemu przewaga "Aniołów" wzrosła do 10 punktów.
Równanie toru nie okazało się zbawiennym dla ekipy gości. Ciekawa obsada kolejnego wyścigu zapowiadała zaciętą walkę. Piąta gonitwa to jednak kolejne - czwarte z rzędu - biegowe zwycięstwo Unibaxu. Torunianie - podobnie jak w wyścigu czwartym - "przywieźli" tarnowian na 4:2. Kapitalnym atakiem w tej odsłonie popisał się Adrian Miedziński. Popularny "Miedziak" na pełnej prędkości wyprzedził na przeciwległej prostej Artema Łagutę. Zdezorientowany sytuacją Rosjanin po chwili oglądał już tylko plecy świetnie dysponowanego torunianina. Gospodarze - sukcesywnie powiększając przewagę - po jednej trzeciej spotkania prowadzili z Mistrzami Polski aż 21:9! Wynik i przede wszystkim dobra jazda gospodarzy wzmogła doping kibiców, na który w tym meczu miejscowi narzekać nie mogli. Zwycięzcą biegu szóstego okazał się Tomasz Gollob. Lider klasyfikacji generalnej Grand Prix atakiem po szerokiej zniwelował stratę, jaką poniósł na starcie i już po chwili znajdował się przed resztą stawki. Tym razem punktów nie udało się zdobyć młodemu Pawłowi Przedpełskiemu, który do samego końca starał jednak się dogonić wolnego Martina Vaculika. Wyścig szósty zakończył się remisem 3:3. Tarnowianie przerwali więc serię czterech biegowych zwycięstw gospodarzy. Gdy wydawało się, iż goście odbiją się w końcu od dna, otrzymali kolejny cios. Nie pomogła nawet rezerwa taktyczna zastosowana przez trenera Marka Cieślaka (Mateusz Borowicz za Kacpra Gomólskiego). Wyścig siódmy to bowiem kolejny sukces miejscowych. Dobry manewr na pierwszym łuku w wykonaniu Kamila Brzozowskiego nie wystarczył do wyprzedzenia przytomnie jadącego Janusza Kołodzieja. "Brzoza" poradził sobie jednak z juniorem gości - Borowiczem - dzięki czemu zapisał do swojego punktowego dorobku pierwsze (i ostatnie) oczko tego wieczoru. Po raz kolejny poza zasięgiem rywali znalazł się Chris Holder, który ten bieg wygrał z olbrzymią przewagą. Wszystko wskazuje na to, iż kibice zgromadzeni na MotoArenie byli świadkami przełamania wielkiego Mistrza. Przed regulaminową 10-minutową przerwą na tablicy świetlnej widniał wynik 28:14 dla gospodarzy.
Po drugiej tego dnia kosmetyce toru torunianie kontynuowali dzieło zniszczenia tarnowian. Świetny start Tomasz Golloba i Emila Pulczyńskiego oraz pewna jazda pary toruńskiej na dystansie oznaczać mogła tylko jedno - 5:1 dla Unibaxu w wyścigu ósmym. Było to trzecie podwójne zwycięstwo "Aniołów" w tym meczu. Do wyścigu dziewiątego Mistrzowie Polski nie wygrali ani jednego wyścigu - ani parowo, ani indywidualnie! Dzisiejszego wieczoru Unia Tarnów stanowiła jedynie tło dla rozpędzonych gospodarzy. Przełamanie gości nastąpiło we wspomnianym biegu dziewiątym. Rozmiary porażki torunian w tej gonitwie zmniejszył Chris Holder, który świetną jazdą na przeciwległej prostej (Australijczyk rozpędzony wjechał między dwóch reprezentantów Unii) wysunął się na drugą pozycję. To nie wystarczyło jednak do uchronienia miejscowych od pierwszego tego dnia biegowego niepowodzenia. Słabo spisujący się w dzisiejszym meczu Kamil Brzozowski zajął bowiem ostatnie miejsce w odsłonie dziewiątej, której wynik brzmiał 4:2 dla gości. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było jednak długo czekać. Unibax za sprawą fenomenalnej jazdy najszybszego ze startu "Miedziaka" i świetnie napędzającego po szerokiej "Darky'ego" wygrał gonitwę dziesiątą 5:1. Mistrzowie Polski po dwóch trzecich rywalizacji byli już na kolanach. 40:20 dla gospodarzy - tak łatwego meczu dla gospodarzy chyba mało kto się spodziewał...
Szybko okazało się jednak, iż miejscowi nie mieli zamiaru poprzestawać na wysokiej dwudziestopunktowej przewadze. Jacek Krzyżaniak, który krążył po parkingu gospodarzy, w gonitwie jedenastej mógł oklaskiwać świetną jazdę Tomasz Golloba. Jadący w ramach rezerwy zwykłej za słabo spisującego się "Brzozę" Emil Pulczyński tuż przed samą metą dał się wyprzedzić Leonowi Madsenowi, który tym samym uratował dla gości remis w tym biegu. Za niebezpieczną jazdę upomniany przez arbitra został Maciej Janowski. Wyścig dwunasty to typowy bieg bez historii. Warto odnotować, iż drugie tego dnia indywidualne zwycięstwo odnieśli goście. Dobra postawa Łaguty nie uchroniła jednak "Jaskółek" przed doznaniem drugiej porażki w obecnym sezonie. Po wyścigu dwunastym wynik meczu brzmiał już bowiem 46:26, dzięki czemu Unibax Toruń po trzech zwycięstwach odniesionych w trzech ligowych spotkaniach został nowym liderem Enea Ekstraligi. W gonitwie trzynastej z dobrej strony pokazali się "turbo twins", czyli Chris Holder i Darcy Ward. Kapitalny start Australijczyków nie wystarczył jednak do bezproblemowego wygrania biegu. Popularny "Darky" musiał się bowiem sporo namęczyć, aby (po fantastycznej walce) wpaść na metę za plecami swojego kolegi - zwycięzcy biegu - Chrisa Holdera. Ostatecznie jednak Ward o przysłowiowy "błysk szprychy" wyprzedził Janusza Kołodzieja, dzięki czemu gospodarze po raz kolejny wygrali wyścig 5:1, podwyższając wynik meczu, który przed biegami nominowanymi brzmiał 51:27.
Wyścig czternasty to pierwsze podwójne zwycięstwo gości. Uspokojeni rezultatem torunianie "zaspali" na starcie. Walka na dystansie nie przyniosła żadnych przetasowań, dzięki czemu "Jaskółki" zmniejszyły rozmiary swojej klęski. Role odwróciły się jednak w biegu piętnastym. Świetny start torunian oznaczał w tym wypadku wygraną 5:1. Pogrom na MotoArenie stał się faktem. Unibax Toruń - Unia Tarnów 57:33!
Podsumowując - podopieczni Marka Cieślaka stanowili dziś jedynie tło dla kapitalnie dysponowanych gospodarzy. Ekipa Unibaxu zdaje się rozpędzać. Każdy kolejny mecz w jej wykonaniu jest coraz lepszy. Prawdziwy test drużynę Sławomira Kryjoma czeka jednak w niedzielę. W Zielonej Górze torunianie zmierzą się z Falubazem. Mistrzom Polski pozostało szukanie punktów w meczach ze Stalą Gorzów i PGE Marmą Rzeszów.
Jarosław Węgler (za: inf. własna)