- Muszę powiedzieć że wynik kompletnie nie odzwierciedla jazdy naszej drużyny, gdzie mecz do pewnego momentu był jeszcze do wygrania. Końcówka była piorunująca w wykonaniu gospodarzy. Trochę pecha, splot nieszczególnie szczęśliwych dla nas zdarzeń miały wpływ na wynik. Tak jak powiedziałem w końcówce gospodarze na po prostu odjechali. Mieliśmy trochę dziurawy skład a co za tym idzie mało punktów oraz niekoniecznie trafione rezerwy taktyczne. Opolski tor nigdy, że tak powiem nam specjalnie nie sprzyjał. Były mecze do pewnego momentu wyrównane a kończyły się zawsze przegraną - mówi trener KSM Krosno, Ireneusz Kwieciński.
- Początek nie był zachwycający bo wkradła się jakaś nerwówka. Troszeczkę byliśmy źle spasowani gdzie aura nam pokrzyżowała szyki bo trenowaliśmy na innym torze w piątek i sobotę. Nikt się nie spodziewał, że spadnie deszcz i tor się odmoczy. Końcówka meczy była już na takim torze na jakim trenowaliśmy. Mieć takich dwóch Mondbergów w zespole to śpię spokojnie i u siebie i na wyjeździe. Juniorzy tak praktycznie swoje zrobili, pięć punktów to może szału nie ma ale to nie juniorzy wygrywają mecz lecz seniorzy - powiedział zaraz po meczy trener Kolejarza Opole, Andrzej Maroszek.