Marian Wardzała (trener Lubelskiego Węgla KMŻ): Wierzyłem, że ten mecz będzie na styku i wierzyłem w swoją drużynę, która potrafi jechać. Szkoda, że najsłabszym punktem był Daniel. Nie sądziłem, że jego dyspozycja aż tak odbiega do tego, co było przed sezonem. Brakowało jego punktów oraz punktów młodzieżowców. Reszta zrobiła swoje i stworzyliśmy ciekawe widowisko. Przegraliśmy czterema punktami i wracamy z podniesioną głową do domu. Chcemy pokazać, że jesteśmy drużyną z charakterem i z potencjałem.
Maciej Kuciapa (Lubelski Węgiel KMŻ): Na pewno jestem zadowolony z mojej postawy i bardzo się cieszę, że moje motocykle tak pracują, ale mam niedosyt, gdyż jako drużynie szło nam bardzo dobrze i szkoda, że pogubiliśmy trochę punktów. Ten mecz mogliśmy wygrać.
Cameron Woodward (Lubelski Węgiel KMŻ): Nie mogłem jeździć w barwach gdańskiej drużyny przez to, że w ubiegłym sezonie jeździłem dobrze i miałem za wysoki KSM. Jeżdżę teraz w barwach klubu z Lublina. Dzisiaj nie było źle. Fajnie, że stworzyliśmy dobre widowisko i jestem optymistą przed kolejnymi meczami.
Karol Baran (Lubelski Węgiel KMŻ): W czasie zawodów troszkę się pogubiliśmy z przełożeniami. Zabrakło kilku moich punktów i kilku punktów Daniela. Nie ma co szukać usprawiedliwień, bo prowadziliśmy po dziesiątym biegu i trzeba było to utrzymać. Przegraliśmy jednak kilka biegów. Drużyna gospodarzy utrzymała prowadzenie.
Stanisław Chomski (trener Renault Zdunek Wybrzeże): To tylko i aż cztery punkty. Liderzy mieli problemy z wygrywaniem biegów. Kuriozalną kontuzję w parku maszyn odniósł Jonasson. Zjeżdżał z toru i osoba z teamu Camerona Woodwarda wbiegła pod jego motor. Podwinęła mu się noga i mamy problem. Miśkowiak oddał motocykle do serwisu i spisują się one gorzej. Drobiazgi zadecydowały o tym, że nie każdy pojechał tak, jak potrafi. Przychodzi taki mecz, gdy idzie pod górę.
Krystian Pieszczek (Renault Zdunek Wybrzeże): Bardzo mi szkoda tego wyścigu, bo miałbym komplet z bonusem. Jest dobrze, powolutku idę do góry i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Artur Mroczka (Renault Zdunek Wybrzeże): Wydawało się, że ten mecz będzie dla nas trochę łatwiejszy. Można było spróbować czegoś innego i spróbowałem, ale to nie działało. Wróciłem do motocykla na którym jeżdżę w Gdańsku i byłem już szybki. To, że motocykl nie pojechał było dla mnie zaskoczeniem, bo w ćwierćfinale IMP w Grudziądzu wygrałem na nim wszystkie starty i myślałem, że będę rakietą. Poszło to jednak w drugą stronę i wiem, że to była zła decyzja.