Drobnego urazu prawej nogi Thomas Jonasson nabawił się podczas niedzielnego meczu pomiędzy Renault Zdunek Wybrzeżem a Lubelskim Węglem. Pierwotne informacje mówiły o tym, że kontuzja nastąpiła po zderzeniu z klubowym kolegą Renatem Gafurowem. Przyczyny okazały się jednak zupełnie inne. Zjeżdżając do parkingu Szwedowi wbiegła przed motocykl jedna z przebywających tam osób. Aby uniknąć kolizji THJ gwałtownie zahamował motocykl. Niestety tak nieszczęśliwie, że noga podwinęła mu się pod hak. Szczegółowe badania na szczęście wykluczyły złamanie, jednak zdaniem lekarzy kapitan czerwono-biało-niebieskich powinien przez tydzień odpocząć od ścigania. Sam zawodnik bagatelizuje jednak całą sytuację i wyraża chęć startów w najbliższych meczach swoich drużyn w Szwecji i Anglii. Takim podejściem do sprawy zaniepokojony jest szkoleniowiec gdańskiej drużyny Stanisław Chomski.
- Znam plany Thomasa i będę starał się go odwieść od startu w meczach w tym tygodniu. On ma jednak charakter wojownika, i sądzi, że jak włoży but na nogę, to może jechać. Zobaczymy więc, jak to będzie –mówi Chomski
Niepokój w gdańskim obozie jest zrozumiały, zwłaszcza w perspektywie zbliżającego się wielkimi krokami meczu z GKM Grudziądz. Główny rywal Wybrzeża do awansu przyjeżdża nad morze już 2 czerwca. Ewentualna absencja Szweda w tym meczu była by dla gdańszczan bardzo kłopotliwa.