- Nawet jak przegramy, i to bez bonusu, to nie będzie katastrofy, zachowamy szansę na pierwsze miejsce. Z pozostałych czterech spotkań trzy rozegramy na własnym stadionie, a to spory atut. W tym sezonie tylko w jednym meczu wygrali goście. Oczywiście do Rybnika pojedziemy po zwycięstwo. Na pewno nie będzie łatwo, ale wierzę, że po tym meczu nasza sytuacja wróci do "normalności" i jako jeden z faworytów zadomowimy się w czołówce ligi - mówi menadżer Speedway Wandy Instal Kraków, Michał Finfa.