„Man of the Day”, brylant, perełka, wielki talent – to tylko niektóre określenia jakim fani i znawcy żużla określili Pawła Przedpełskiego po meczu Unibaxu Toruń w Lesznie. Jego zdobycz punktowa musi rzucać na kolana, zwłaszcza, że jest to jego dopiero pierwszy sezon w podstawowym składzie „Aniołów”. Początki sportowej kariery utalentowanego młodzieżowca wspomina na łamach Gazety Wyborczej Jan Ząbik.
- Pawła pamiętam, jak miał zaledwie 14 lat. Wtedy na żużlu chciał jeździć jego starszy brat Łukasz. On miał inne plany, choć już próbowaliśmy go namawiać. Widziałem, jak Paweł radzi sobie na motocrossie i na quadach. Ale nic na siłę. Jego rodzice też nie wymuszali na nim zmiany decyzji. Za to jego brat uczył się już rzemiosła żużlowego. 2 lata temu powiedziałem do Pawła: jedziemy do Elgiszewa na jezioro pojeździć na lodzie, bo wtedy była zima. Dał się namówić i po kilku minutach jazdy zupełnie zmienił nastawienie. Już nie trzeba go było namawiać, bo sam chciał iść do żużlowej szkółki. Szkoda, że nie zrobił tego dla lata wcześniej bo byłby teraz daleko z przodu. Ale jest jeszcze bardzo młody i dużo może osiągnąć. Ma ku temu wszelkie predyspozycje. Potrafi słuchać rad i później wykorzystuje to na torze. Jest cierpliwy i do tego bardzo inteligentny. W szkole jest bardzo dobrym uczniem. Na pewno to jest talent, który nie powinien się zmarnować. Oby tylko uniknął poważnych kontuzji to na pewno daleko zajdzie. Świetnie czuje się na motocyklu i szybko potrafi dopasować się do warunków panujących na torze. Jestem przekonany, że "sodówka" do głowy mu nie uderzy. Jest rozsądny i dobrze prowadzony przez rodziców. My trenerzy też swoje chcemy dorzucimy aby był z niego nie tylko świetny żużlowiec ale też dobry człowiek. Wróżę mu naprawdę dużą karierę i wiele sukcesów- mówi trener toruńskiej drużyny.
Czy w Toruniu rzeczywiście eksplodował wielki talent? Jak na razie wszystko na to wskazuje. Przedpełski już drugi mecz z rzędu pokazuje, że drzemią w nim ogromne możliwości. Zdaniem wielu fachowców zawodnikowi rodem z Lubicza potrzeba dużo spokoju, aby nie wywierać na nim zbędnej presji ani też nie zagłaskać.
- Niech robi swoje i nadal ciężko pracuje. Nie można pozwolić aby taki talent został zmarnowany-twierdzą zgodnie kibice toruńscy.
Na koniec warto dodać, że świetne wyniki Paweł Przedpełski zawdzięcza przede wszystkim współpracy z Pawłem Runowskim, który wcześniej szykował silniki dla Ryana Sullivana.