Absencja Thomasa H. Jonassona w meczach Wybrzeża odbiła się gdańszczanom potężną czkawką. Dwa mecze bez kapitana i dwie porażki. Pierwsza bardzo bolesna z bezpośrednim rywalem do awansu – GKM-em Grudziądz i druga, kompromitująca w Rawiczu z Kolejarzem. Szwed wraca wreszcie do składu i wierzy, że Wybrzeże znów zacznie wygrywać.
-Mam nadzieję, że mój powrót pomoże nam wrócić na zwycięską ścieżkę. Po dwóch porażkach musimy odwrócić kartę-mówi THJ.
Pod koniec maja Jonasson zaliczył groźny upadek w lidze szwedzkiej, w efekcie którego miał pęknięte żebra i przebite płuco. Pomimo ciężkiej kontuzji kapitan Wybrzeża nie skorzystał ze zwolnienia lekarskiego, zależało mu bowiem na starcie w eliminacjach do przyszłorocznego Grand Prix. Szwed te zawody odjechał i udało mu się przebrnąć do następnej rundy.
- To były najtrudniejsze zawody w moim życiu. Tor był bardzo dziurawy, ale byłem tak skoncentrowany na celu, który sobie założyłem, że nie czułem bólu. Przynajmniej nie na torze, ale gdy tylko zjeżdżałem do parkingu czułem się fatalnie. Najgorzej było chyba po zawodach. Bardzo pomogło mi to, że gdański klub zaopatrzył mnie w butlę z tlenem, który wdychałem między biegami przez maskę - zużyłem cały zapas - opowiada Jonasson.
Dzień później gdańszczanie rozegrali mecz w Rawiczu z miejscowym Kolejarzem Jonassona w składzie zabrakło. Trener Stanisław Chomski uważał, że Szwedowi przyda się odpoczynek a jego drużyna i tak powinna odnieść zwycięstwo. Rzeczywistość była jednak dla czerwono-biało-niebieskich bardzo brutalna. „Niedźwiadki” bez problemu odprawiły z kwitkiem wyżej notowanego rywala.
- Rozmawiałem o tym meczu z Dawidem Stachyrą i nakreślił mi jak to wszystko wyglądało. Niestety, jeśli przez całe zawody nie jesteś w stanie ustawić sprzętu do toru, praktycznie nie masz szans na wygraną.Nawet gdy jedziesz z teoretycznie dużo słabszym rywalem - mówi kapitan nadmorskiej ekipy.
W najbliższą niedzielę Wybrzeże udaje się na kolejny ciężki pojedynek, tym razem do Ostrowa. W Gdańsku nikt nie dopuszcza do siebie możliwości porażki. Także Jonasson nie traci wiary w swój zespół.
- Z Ostrowa Wielkopolskiego trzeba koniecznie przywieźć zwycięstwo. Musimy odwrócić kartę i mam nadzieję, że mój powrót w tym pomoże. Wierzę, że znów będziemy tą drużyną, którą kibice mogli oglądać na początku sezonu - kończy Szwed