- W sporcie, jak w życiu - trzeba dorosnąć do pewnych spraw, przełamać się i to zrobił właśnie Niels Kristian Iversen. U nas był cieniem tego zawodnika, który jeździ teraz w Stali Gorzów. Gdyby w Zielonej Górze prezentował taką formę, to nikt by nie dopuścił do jego odejścia. Ja dawałem mu szansę wiele razy. Stylowo jeździł dobrze i miał kontrolę nad motocyklem, ale nie osiągał takich wyników - mówi Dowhan.
Nie zabrakło również komentarza odnośnie niedzielnego meczu pomiędzy Falubazem a Stalą Gorzów. Robert Dowhan zapewnił, że gorzowscy kibice będą potraktowani jak najlepiej. - Derby to spotkanie, które niosą ze sobą duży ładunek emocji, gwarantują fantastyczne widowisko pod względem sportowym i kibicowskim. To mecz o sportowe przywództwo w regionie, o prestiż. Mamy u siebie przewagę. U nas Stal Gorzów nie wygrała od 2001 roku, to u nas, już za mojej kadencji, w 2005 roku przegrała aż do 21. W pamięci został też mecz, kiedy policja musiała wyprowadzić krewkich kibiców rzucających w ludzi bombami domowej roboty. A były prezes gorzowskiego klubu niestety opowiadał bzdury o prowokacji policji, o kibicach przebranych za policjantów, o tym, że ktoś z klubu wydał rozkaz. Te derby też będą inne. W tym roku nasi kibice po raz pierwszy w historii nie pojechali na derby do Gorzowa, bo chcieli być traktowani po ludzku. Szkoda, że włodarze klubu z Gorzowa nie potrafili tego zrozumieć. Chciałbym, żeby poczuli, jak to jest, gdy ktoś każe im się rozebrać do skarpetek na oczach innych ludzi, kiedy kobietom zabiera się torebki. Może, jakby przeszli taką „ścieżkę zdrowia”, zrozumieliby, że to wszystko za daleko poszło. Mogę jednak obiecać, że my potraktujemy gorzowskich fanów jak najlepiej.