Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Cieślak po półfinale DPŚ: ?Do Pragi jedziemy z nadziejami?
 16.07.2013 21:37
Trener reprezentacji Polski ma powody do radości. Podopieczni Marka Cieślaka wywalczyli w Częstochowie awans do finału w Pradze i są coraz bliżej pucharu Ove Fundina.
Marek Cieślak, trener polskiej kadry narodowej, nie kryje zadowolenia po niedzielnych zawodach półfinałowych Drużynowego Pucharu Świata. Biało-czerwoni zawody te wygrali i awansowali do finału, który odbędzie się w najbliższą sobotę na torze w Pradze
 
Plan Polaków na niedzielny półfinał został w pełni zrealizowany. Czterdzieści osiem punktów naszej kadry narodowej zapewniło biało-czerwonym wygraną i finał, w którym walka będzie się toczyć o najwyższy cel – Drużynowy Puchar Świata. Marek Cieślak wierzy w swoich podopiecznych: - Tworzyliśmy zgraną paczkę. Myślimy już o finale i pojedziemy z nadziejami, że wywalczymy coś dobrego. 
 
A w finale Polacy spotkają się między innymi z drużyną Danii i jak twierdzi Marek Cieślak: - Dania będzie naszym najcięższym rywalem.
 
Duńczycy, którzy wygrali półfinał w King’s Lynn byli faworytami poniedziałkowych zawodów, podobnie jak reprezentacja Polski, która swoją wysoką wygraną nie zaskoczyła kibiców w Częstochowie. Spotkanie tych dwóch mocnych ekip może zaowocować zaciętą walką. 
 
Tej zaciętej rywalizacji było podczas częstochowskiego półfinału bardzo niewiele. Tor, który słynie z efektownego i mocnego ścigania do ostatnich metrów, tym razem przyjmował biegi raczej bez fenomenalnych akcji i popisów przed metą. Powodem były z pewnością osłabienia drużyn Rosji i Australii, choć Kangury mimo braku Chrisa Holdera i totalnej niedyspozycji Daveya Watta, dotrzymywały przez pewien czas Polakom kroku. Ta „przewidywalność” przebiegu spotkania mogła być przyczyną dość niskiej, jak na częstochowskich kibiców, frekwencji. Stadion, który zazwyczaj osiąga pierwsze miejsca w ekstraligowej klasyfikacji ilości widzów na meczach, tym razem miał wiele wolnych miejsc. Nad sytuacją zastanawiał się razem z nami trener Marek Cieślak: - Dziwi mnie taka sytuacja na stadionie, ale myślę, że może ona być spowodowana brakiem w składzie Rosji Emila Sajfutdinowa i braci Łagutów. Uważam, że Grisza powinien dzisiaj jeździć. Tu jest jego klub, przyciągnąłby dodatkowe trzy tysiące ludzi. Coś tu jednak jest nie tak. Mówią, że federacja mu nie płaci, ale Grisza zarabia tu przecież niemałe pieniądze. Uważam, że jak się tu jest, to powinno się klubowi pomóc.
 
Przed trenerem Polaków teraz jednak inne dylematy. Trzeba bowiem wybrać skład na sobotni finał w Pradze. Gdzieniegdzie dochodzą głosy, że zwycięskiego zespołu się nie zmienia, a nic nie wskazuje na to, by Tomasz Gollob miał wrócić na mecz w Czechach. Marek Cieślak jest bardzo zadowolony z występu Patryka Dudka, który zastępował w niedzielę Golloba i zaprezentował się z bardzo dobrej, ambitnej strony. Bardzo możliwe, że to właśnie on dostanie miejsce w czwórce na finał. Póki co, Marek Cieślak milczy jednak, twierdząc, że: -  czas pokaże co i jak. 
 
Czas pokaże też, z jaką reprezentacją oprócz drużyn Polski, Danii i Czech, spotkamy się w finale Drużynowego Pucharu Świata. Baraż, w którym o awans walczyć będą zespoły Australii, Łotwy, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych już w najbliższy czwartek. 
Sylwia Wziątek (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com