W niedzielny wieczór 1 liga weszła w decydującą fazę. Faworytowi rozgrywek przyszło zmierzyć się z nieobliczalną ekipą z Łotwy. Trener Lokomotive Nikołaj Kokin zapowiadał, że jego podopieczni pojadą w rundzie finałowej na maksimum swoich umiejętności. Tych jednak wystarczyło zaledwie do 5 biegu. Wówczas na torze im. Zbigniewa Podleckiego panowanie objęła tylko jedna drużyna. Goście zdołali wygrać zaledwie dwa wyścigi i trzy zremisować. W drużynie z Daugavpils nie zawiódł praktycznie tylko jeden zawodnik Andrzej Lebiediew. Sensacyjny półfinalista wczorajszej rundy Grand Prix zdobył dla swojego zespołu 10 punktów w sześciu startach. Po 7 oczek zapisali na swoim koncie Roman Povazhny i Maksim Bogdanow ale to było zdecydowanie za mało na świetnie dysponowanych gospodarzy. Ku zaskoczeniu kibiców, goście nie zastosowali przepisu o zastępstwie zawodnika za kontuzjowanego Poudżuksa. W jego miejsce wystąpił Wadim Tarasienko. W ekipie Wybrzeża na słowa uznania zasłużyli wszyscy bez wyjątku. Świetnie pojechali liderzy ale i ważne oczka zdobywali Szymko i jadący jako senior Dominik Kossakowski. Formą imponowali autorzy 14 punktów Krystian Pieszczek i Robert Miśkowiak. Jako, że „Krycha” do swojego dorobku dorzucił także bonus, mógł cieszyć się z pierwszego płatnego kompletu. Solidarnie po 10 oczek zdobyli z kolei Artur Mroczka i Thomas H. Jonasson.
Początek spotkania nie zapowiadał pogromu łotewskiej drużyny. Pierwszy bieg przyjezdni wygrali 4:2. Trzy oczka zapisał na swoim koncie Roman Povazhny a tuż za jego plecami przyjechał Miśkowiak. Jak się później okazało była to jedyna porażka „Miśka” tego wieczoru. Trzeci na mecie zameldował się Tarasienko. Warto jednak zaznaczyć, że defekt na trzeciej pozycji zanotował Kossakowski. Bieg juniorski przyniósł niespodziewany podwójny triumf gospodarzy. O ile zwycięstwo Pieszczka, który dzień wcześniej fetował obroną Złotego Kasku, nikogo nie zdziwiło, o tyle drugie miejsce Marcela Szymko wywalczone po pięknej walce z Lebiediewem było sporą sensacją. W gonitwie trzecie gościom udało się uratować remis za sprawą niezwykle szybkiego Bogdanowa, który pokonał parę Mroczka – Gafurov. W biegu piątym goście wygrali po raz drugi w tym meczu ale też i po raz ostatni. Trzy punkty Lebiediewa okazały się również ostatnim indywidualnym triumfem zawodnika Lokomotive. Bieg ten miał dwie odsłony. Za pierwszym razem na tor w ferworze walki upadł Gafurov. Rosjanin ambitnie walczył z Lebiediewem o drugą lokatę. W powtórce, bez wykluczonego zawodnika gospodarzy, lepiej ze startu ruszył Mroczka, który przez trzy okrążenia odpierał szaleńcze ataki Lebiediewa. Ostatecznie Łotysz dopiął swego i wyprzedził Polaka na okrążenie przed metą. Po tym wyścigu przewaga miejscowych wynosiła zaledwie cztery oczka i wszystko wskazywało na to, że goście dalej będą toczyć wyrównany bój z faworytem. Tak się jednak nie stało. Trzy kolejne gonitwy to pewne triumfy podopiecznych Stanisława Chomskiego, raz podwójnie i dwukrotnie 4:2. Szansę na odrobienie strat przyjezdni mieli w dziewiątej odsłonie dnia. Ze startu lepiej wyszli Bogdanow i jadący jako rezerwa taktyczna Povazhny. Miśkowiak, który zaspał na starcie nie zamierzał jednak składać broni. Już na przeciwległej prostej minął obu rywali i zapewnił swojemu zespołowi remis. W stawce nie liczył się Kossakowski. Fantastyczne ściganie zafundowali kibicom zawodnicy w biegu 10. Ze startu najlepiej wyszedł Gafurov. Za jego plecami Mroczka śmiałym atakiem wyprzedził obu zawodników Lokomotivu. Lebiediew nie zamierzał odpuszczać i szybko wyprzedził wychowanka GKM-u Grudziądz a następnie zaczął kąsać atakami Rosjanina. Gdy wydawało się, że bieg zakończy się wygraną gospodarzy 4:2 Łotysz popełnił błąd. Mroczka wyprzedził Lebiediewa i na mecie był szybszy o przysłowiowy błysk szprychy. Nie mniej emocji było w biegu 12. Tym razem na prowadzeniu znalazł się Povazhny. Za jego plecami jechali Gafurov, Szymko i Lebiediew. Gafurow szybko uporał się ze swoim rodakiem, ten jednak nie zamierzał zadowolić się drugą lokatą. Pomiędzy Rosjanami zawiązała się twarda walka. W między czasie Lebiediew uporał się z Marcelem Szymko. Gdy na jednym z łuków Povazhny zakopał się i spadł na trzecie miejsce, Lebiediew wziął na siebie ciężar walki. Gafurow nie popełnił jednak błędu i pewnie dowiózł trzy punkty do mety. Twardą męską walkę kibice obejrzeli także w biegu 13. Mroczka i Kylmaekorpi stoczyli zapierający dech w piersiach pojedynek o dwa punkty. Polak wyprzedził ambitnego Fina o zaledwie kilka centymetrów. Wszystko to działo się za plecami pewnie prowadzącego Miśkowiaka. Biegi nominowane to kolejne zwycięstwa gospodarzy, którzy przypieczętowali w ten sposób bezapelacyjne zwycięstwo.
Dzisiejszy pojedynek zapowiadany był w prawdzie jako starcie Dawida z Goliatem, jednak tak miażdżącej przewagi gdańszczan nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści. Wynik tym bardziej jednak cieszy, że nadmorski klub nadal boryka się z problemami finansowo-kadrowymi. Po zwycięstwie nad Lokomotivem trójkolorowi utrzymali pierwsze miejsce w tabeli i z pewnością tą demonstracją siły postraszyli głównych rywali do awansu.
Lokomotiv Daugavpils 30:
1. Roman Povazhny - 7+2 (3,t,2,1*,1*,-)
2. Wadim Tarasienko - 2 (1,1,0,0)
3. Maksim Bogdanow - 7 (3,1,2,1,d)
4. Wiaczesław Gieruckis - 1 (0,0,-,0,1)
5. Joonas Kylmaekorpi - 3 (d,2,0,1)
6. Jewgienij Kostygow - 0 (0,0,-)
7. Andrzej Lebiediew - 10 (1,1,3,1,2,2)
Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 60:
9. Robert Miśkowiak - 14 (2,3,3,3,3)
10. Dominik Kossakowski - 1 (d,1,0,-,-)
11. Renat Gafurow - 7+1 (1*,w,3,3)
12. Artur Mroczka - 10+3 (2,2,2*,2*,2*)
13. Thomas H. Jonasson - 10+1 (2*,3,1,3,1)
14. Marcel Szymko - 4+2 (2*,2*,0)
15. Krystian Pieszczek - 14+1 (3,3,3,2*,3)
Bieg po biegu:
1. Povazhny, Miśkowiak, Tarasienko, Kossakowski (d3) 2:4
2. Pieszczek, Szymko, Lebiediew, Kostygow 5:1 (7:5)
3. Bogdanow, Mroczka, Gafurow, Gieruckis 3:3 (10:8)
4. Pieszczek, Jonasson, Lebiediew, Kylmaekorpi (d4) 5:1 (15:9)
5. Lebiediew, Mroczka, Tarasienko, Gafurow (w/u2), Povazhny (t) 2:4 (17:13)
6. Jonasson, Szymko, Bogdanow, Gieruckis 5:1 (22:14)
7. Miśkowiak, Kylmaekorpi, Kossakowski, Kostygow 4:2 (26:16)
8. Pieszczek, Povazhny, Jonasson, Tarasienko 4:2 (30:18)
9. Miśkowiak, Bogdanow, Povazhny, Kossakowski 3:3 (33:21)
10. Gafurow, Mroczka, Lebiediew, Kylmaekorpi 5:1 (38:22)
11. Jonasson, Pieszczek, Bogdanow, Tarasienko 5:1 (43:23)
12. Gafurow, Lebiediew, Povazhny, Szymko 3:3 (46:26)
13. Miśkowiak, Mroczka, Kylmaekorpi, Gieruckis 5:1 (51:27)
14. Pieszczek, Mroczka, Gieruckis, Tarasienko 5:1 (56:28)
15. Miśkowiak, Lebiediew, Jonasson, Bogdanow (d4) 4:2 (60:30)
NCD: 63,06 uzyskał Krystian Pieszczek w 4. biegu.
Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice).
Widzów: 3 000.