BSI ma spory ból głowy, ponieważ kandydatów do otrzymania tzw "dzikich kart" jest sporo więc i decyzja będzie  trudna. Od kilku lat spekuluje się, że w cyklu Grand Prix powninien wystartować Grigorij Łaguta. Rosjanin niechętnie patrzył na pryzmat swojej kariery w startach o Indywidualne Mistrzostwo Świata, odmawiał jazdy w eliminacjach.  Zdanie zmienił po udanym tegorocznym debiucie w rozgrywkach o mianio Indywidualnego Mistrza Europy (SEC) gdzie zajął trzecie miejsce.

 

Jak informuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą menedżer Włókniarza Częstochowa, Jarosław Dymek wszystko wskazuje że starszy z braci Łagutów otrzyma od BSI przepustkę na starty w przyszłorocznym cyklu SGP  - Podejrzewam, że Grisza nie odmówi, jeżeli dostanie propozycję. Na pewno chciałby się sprawdzić w tej stawce i biorąc pod uwagę jego doświadczenie, dałby sobie radę.

 

Problem Łaguty to narodowość. W Rosji póki co nie ma rundy Grand Prix a takową mają Szwedzi, którzy chcą oglądać dwóch swoich zawodników w elitarnym cyklu żużlowej Grand Prix. Spekuluje się, że BSI wybierze kogoś z trójki Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck i Thomas Jonasson. Największe szanse wydaje się mieć ten trzeci. Nękany kontuzjami żużlowiec zaliczył udany sezon w ekipie Wybrzeża Gdańsk. Równie dobrze prezentował się na torach w Anglii i Szwecji. Kibice są już znudzeni bezbarwną jazdą Lindgrena i Lindbaecka w Grand Prix i chętnie zobaczyliby w akcji walecznego 25-letniego Szweda. 

 

W Grand Prix chętnie sprawdziłby się Patryk Dudek. Tegoroczny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów ma szanse na debiut w Grand Prix jedynie wtedy, kiedy ze startów zrezygnuje Tomasz Gollob. Póki co młodszy z braci Gollobów mimo kontuzji zapowiada powrót na tor w przyszłym roku.

 

Wybór BSI odnośnie dzikich kart oraz oficjalny terminarz Grand Prix poznamy w ciągu kilkunastu dni.