- Raport powstał po to, by wyprostować pewne mity i legendy, które ostatnio krążą po Gnieźnie. Tysiące mieszkańców Gniezna bardzo chętnie zabierają głos w tematyce sportu żużlowego. I niech to robią dalej. Tworząc ten raport chcieliśmy tylko dostarczyć im odpowiednią wiedzę na ten temat - powiedział Arkadiusz Rusiecki.
W tym roku według raportu klub wydał na zawodników aż 88% całego budżetu, co daje ponad 5 mln. złotych. Znaczna część tej sumy nie trafiła jeszcze na konta zawodników.
- Zadłużenie klubu wynosi obecnie nieco ponad 2 mln. złotych. Liczymy jednak, że na koniec roku bilansowego będzie ono wynosić ok. 1,5 mln. zł. W tej chwili idziemy w kierunku upadłości układowej, która pozwoli spółce dalej egzystować. Chcemy porozumieć się z zawodnikami, których w tej chwili śmiało można już nazywać naszymi wierzycielami. Mamy zamiar wypracować odpowiedni harmonogram spłat wszelkich należności, który będzie już nadzorowany sądownie. Robimy to po to, aby uniknąć najgorszego scenariusza. A ten oznaczałby roczną absencję Startu w rozgrywkach ligowych. Nie składamy broni. Będziemy walczyć o I-ligową licencję. Co nie zmienia faktu, że nadchodzą chudsze lata dla naszego klubu. Przez rok, dwa, a może nawet trzy nasz budżet będzie zdecydowanie niższy. Musimy zacisnąć pasa. Drużyna będzie tańsza - mówi dalej prezes Rusiecki.
Na koniec konferencji Arkadiusz Rusiecki ogłosił, że rezygnuje z pełnienia funkcji prezesa gnieźnieńskiego Startu ale przy okazji zapowiediedział, iż nie wycofuje się całkowicie z żużla.
- To jest fakt. Klub musi mieć nowego prezesa i tak się stanie. Chciałbym, aby już nowy prezes poprowadził Start do procesu licencyjnego. Czy będzie to obecny przewodniczący rady nadzorczej spółki, Robert Łukasik? Nie ukrywam, że byłby to naturalny kandydat na to stanowisko. Nie oznacza to oczywiście, że całkowicie wycofuję się z działalności w klubie. Absolutnie chcę pozostać do dyspozycji. Jeśli tylko będzie wola i chęć nowego prezesa, nowego zarządu czy nowej rady nadzorczej, żeby w jakiś sposób wykorzystać doświadczenie, które zebrałem przez ostanie lata, to jestem otwarty na propozycje. Sezon 2013 był jednak z całą pewnośćią moim ostatnim w roli prezesa - kończy Arkadiusz Rusiecki.