- Werdykt nie jest korzystny i dlatego będziemy dochodzić wszelkich roszczeń na drodze cywilnej. Od początku nie uwzględniono wszystkich strat, które ponieśliśmy ale największą stratę i tak ponieśli kibice sportu bo to co się stało nie da się wycenić na żadne wartości. Najważniejsze jest to aby naliczone kary poskutkowały tym aby nigdy więcej nie powtórzy się taka sytuacja, że ktoś w zależności od humoru dnia, od swego nastroju przedłoży inne rzeczy niż dobro sportu. Nie wiem czym kierowała się Komisja ale też Trybunał dlatego, że przedstawiliśmy wiarygodne dokumenty związane ze zwrotem biletów, nie zapłaconymi fakturami czy też rozwiązanymi kontraktami. Ja bym tą karę wziął w ciemno i chciał jak najszybciej zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło, oczywiście gdybym był na miejscu Torunia. Natomiast jak oni podejdą i czy będą się jeszcze zastanawiać nad tym czy wyjechać czy nie to już jest ich zmartwienie i problem. Mam nadzieję, że ta farsa w stosunku do całego sportu przez Toruń już się zakończy - komentuje decyzje Trybunału prezes zielonogórskiego klubu, Robert Dowhan.