Gdyby nie kontuzje Sajfutdinow już w 2013 roku mógł być mistrzem świata. Rosjanin będzie startować w cyklu nawet gdy zabraknie mu pieniędzy. Czarny scenariusz zakłada nawet wzięcie kredytu, aby pokryć wszystkie koszta rywalizacji na najwyższym poziomie. Oprócz Grand Prix, Sajfutdinow wystartuje również w SEC.
- To w zasadzie już pewne, że w Grand Prix w kolejnym roku wystartujemy. Sytuacja mogłaby się zmienić tylko w przypadku, gdyby pojawił się ten zakaz, o którym na razie przestało się mówić. Mamy tylko nadzieję, że nie zmieni się to już w trakcie sezonu - mówi menedżer zawodnika Tomasz Suskiewicz.