Jaka przyszłość Grand Prix Nowej Zelandii?
09.04.2014 16:16
W zeszłą sobotę po raz trzeci Nowa Zelandia ugościła najlepszych żużlowców na świecie. Pierwszy tegoroczny turniej w Auckland obfitował w walkę na torze i sensacyjne rozstrzygnięcia w postaci wygranej Martina Smolińskiego. Wiele jednak wskazuje że była to ostatnia wyprawa do kraju Kiwi.
Trzyletni kontrakt promotora zawodów Billa Buckleya z firmą BSI dobiegł końca. Nowozelandzki milioner, właściciel firmy Buckleysystems. Ltd przy organizacji każdego turnieju w poprzednich latach notował ogromne finansowe straty. Nieoficjalne informacje podają że Buckley dopłacił już do "interesu" z BSI - 2 miliony nowozelandzkich dolarów. Poza kwestią finansowa Grand Prix w Auckland pojawiła się oficjalna informacja że miasto chce aby stadion Western Springs wyburzyć i przeznaczyć do celów komercyjnych. Cokolwiek to zanaczy wiadomo że toru żużlowego już tam nie będzie.
Powyższe informacje przesądzają wiadomość o tym że na Western Springs Stadium nie będzie już żużlowego Grand Prix. Pojawiło sie jednak światełko nadzieji na kontynuacje Grand Prix w Auckland ale na innym stadionie. Billy Buckley otrzymał od władz miasta propozycje aby w 2015 roku najlepsi żużlowcy na świecie wystartowali na przeznaczonej dla rugby i piłki nożnej arenie "North Harbour Stadium" (zdjęcie poniżej).
To nowoczesny i funkcjonalny stadion położony jest 20 kilometry na północ od Western Springs. Buckley już zapowiedział że jest w stanie usypać sztuczny tor. Jednak jak dodaje nie chce dalej dokładać do biznesu z BSI. Właściciele cyklu zapewnili Nowozelandzkiego promotora że w przyszłym roku mogą dojść zawody w Australii i koszty orgnizacyjne i logistyczne rozłożą się po połowie.
Billy Buckley ma czas do namysłu do końca kwietnia b.r.
Paweł Przeklasa (za: inf. własna, Canal+)