Bieg 14. Prowadzi Pedersen, na drugiej pozycji Kasprzak, a tuż za nim Darcy Ward, z jednym oczkiem. Na końcu natomiast Martin Smoliński, który nie może znaleźć swojej ścieżki. Zawodnicy wchodzą w ostatni łuk. Wszystko wydaje się już jasne, wystarczy przekroczyć linię mety i koniec sześćdziesięcio sekundowego wyścigu. Nieoczekiwanie niemiecki debiutant Grand Prix wpada na Australijczyka. Upadek podobny do tego, którego doświadczył w ubiegłym sezonie Tomasz Gollob podczas zawodów w Sztokholmie. Ward ląduje w szpitalu, ale na szczęście złamał tylko kciuk i jest poobijany.
Parę minut po tym wydarzeniu wybuchła bomba... nieprzychylnych komentarzy, chamstwa i wulgarnych epitetów. Poniekąd można byłoby zrozumieć złość ze strony fanów Darcyego Warda. Każdy z kibiców ma zawodnika, którego wspiera i życzy mu sukcesów, a każdy upadek czy karambol mrozi nam krew w żyłach, jednak są pewne granice, które ktoś w sposób bezczelny przekroczył... "SMOLIŃSKI DO GAZU" miejsce - Auschwitz. Tak brzmi nazwa jednego z wydarzeń zorganizowanego przez fanpage żużlowy na jednym z portali społecznościowych. Samoistnie nasuwają się słowa : prostactwo, chamstwo, świństwo, prymitywizm. Jednak to za mało by opisać zachowanie jakim jest życzenie drugiej osobie śmierci, bo Auschwitz Birkenau było właśnie miejscem masowych mordów niewinnych ludzi...
Żużel jest niebezpiecznym sportem, pełnym nieobliczalnych zwrotów akcji, wypadków, tragicznych i takich po których nie zostaje ślad. Żużlowcy wsiadają potem na motor i jadą dalej. I z pewnością celem ŻADNEGO z nich nie jest narażenie życia i zdrowia swoich kolegów, ale i również swojego.