Thomas H. Jonasson twierdzi, że dzięki Wybrzeżu, który zalega mu dużą kwotę pieniędzy jest na skraju bankructwa i tylko dzięki pomocy indywidualnych sponsorów oraz klubu Vetlanda nie miałby jak wrócić do domu po ostatnim spotkaniu w Lesznie.
- Oni mnie po prostu olewają. Przestaję już wierzyć, że uda mi się wyciągnąć od nich choć część pieniędzy. Muszę jednak jakoś płacić rachunki, a cała ta sytuacja jest gówniana. Szanuję polskich fanów, ale klub swoją postawą udowadnia, że nie szanuje mnie - mówi Thomas H. Jonasson, zapowiadając przy okazji, iż nie wystartuje w barwach gdańskiego klubu dopóki nie odzyska choć części długu.