Tarnowianie wygrali na własnym stadionie 52:38 z Unibaxem Toruń. Poniżej prezentujemy wypowiedzi trenerów i najlepiej punktujących zawodników tego meczu.
Stanisław Chomski (trener Unibaxu Toruń)
Stało się jedno z najgorszych rozwiązań jakie mogło się wydarzyć. Zaliczka z Torunia okazała się zbyt mała, jednak w większości zawodów toczyliśmy wyrównany pojedynek. Wydawało się, że po biegu ósmym można było zastosować rezerwę taktyczną, sporo rozmawialiśmy na ten temat w zespole. Czułem, że zawodnikom bardzo zależy na wygrywaniu. Postawiłem na duet Gollob – Miedziński, co przyniosło efekt w biegu dziewiątym. Można powiedzieć, że miałem nosa, chociaż ten nos zawiódł mnie już w dwunastej gonitwie, gdzie też prosiła się rezerwa taktyczna za Warda, który spisywał się bardzo słabo. Rozmawiałem z nim, wiedział, że to bardzo ważny wyścig, zmobilizował się maksymalnie, jednak wystarczyło to tylko na rozegranie pierwszego łuku. Moje przeczucie było odwrotne do tamtego i to był przełom, który zdecydował, że tego meczu nie wygraliśmy. Emil Sayfutdinow w pierwszych biegach dwie trójki, później jednak czegoś zabrakło. Czy jego pomysłu, czy niespasowanie motocykla. Wiadomo, że gospodarze na tym torze nie przegrywają, a największy opór postawiła ostatnio Unia Leszno. My też postawiliśmy ten opór. Szkoda mi Tomka Golloba, który jechał w rezerwie taktycznej, przydarzył mu się defekt w biegu piętnastym. Inną sprawą, która zaważyła na wyniku to brak Oskara Fajfera. Kolejny mecz nie jedziemy w pełnym składzie. Nasi juniorzy przywieźli jeden punkt w przeciwieństwie do dziesiątki „oczek” juniorów tarnowskich, co też miało znaczący wpływ na porażkę zespołu.
Tomasz Gollob (zawodnik Unibaxu Toruń)
Rzeczywiście, to były ciężkie zawody. Tutejsi są doskonale spasowani z torem. Drużyna, która przyjeżdża potrzebuje trochę czasu, żeby się doregulować, zresztą tutaj zawsze tak było. Dzisiaj dobrze pojechałem, wykorzystałem to, że tutaj jeździłem kilka lat i zamazałem nieco mój ostatni występ. Cieszymy się z mojego wyniku, aczkolwiek szkoda bonusa i rzeczywiście to jest zespół, z którym nie jest wstyd przegrać.
Marek Cieślak (trener Grupy Azoty Unii Tarnów)
Wiadomo kto do nas dzisiaj przyjechał. Drużyna naszpikowana gwiazdami. Trzeba przyznać, że ten miesiąc przerwy w rozgrywkach swoje zrobił. Poza tym ja też byłem zajęty innymi sprawami i tak naprawdę muszę podziękować Pawłowi Baranowi, że mnie zastępował. Wiedziałem, że będzie trudny mecz, bo goście potrzebowali bardzo tych punktów, żeby się dostać do play-off. Prawda jest taka, że nam zależało, by nie wygrali i żeby się do tej fazy play-off nie dostali. Cieszę się z postawy moich zawodników. Martin miał problemy ze sprzętem. Na bieg nominowany siadł na drugi motocykl i okazało się, że wygrał. Greg na swoim poziomie. Krzysztof Buczkowski mało trenował, bo jeździł ze mną na DPŚ, cieszę się z postawy juniorów, a szczególnie z Ernesta Kozy, który zdobył cenne dwa punkty w tym wyścigu dwunastym. Obawiałem się tego biegu. Taki jest sport, dziękuję Unibaxowi za sportową postawę, że nikt nikogo nie przewrócił. Tzn, przewrócił w pierwszym biegu, ale w ferworze walki, sędzia uznał, że nikt nie był winny. Także teraz wrócimy do normalnego rytmu, będziemy mieli mecze, drużyna powinna wrócić na swój tor. Zapomniałem jeszcze o Artiomie, który okazał się dzisiaj profesorem. Za tydzień jedziemy do Gorzowa jak na każdy mecz wyjazdowy. Będziemy chcieli tam wygrać, jeśli nie, to przynajmniej zdobyć bonusa. Wygraliśmy do 31 w Tarnowie. Traktujemy poważnie te zawody i liczymy na dobry wynik.
Artiom Laguta (zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów)
Chyba moje najlepsze zawody w tym roku, przede wszystkim nie miałem większych problemów. Trochę z oponą w tym piętnastym wyścigu, jednak dobrze, że wygraliśmy wysoko. Jechałem dzisiaj bardzo dobrze, drużyna wygrała, trzy punkty zostają i jedziemy dalej.