Ostatni akcent tegorocznej walki o indywidualne mistrzostwo świata na żużlu. To właśnie w Toruniu dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć. Walka o medale oraz czołową ?ósemkę? cyklu zapowiada się fascynująco. Przed nami wielki finał Grand Prix na Motoarenie.
Tylko kataklizm może odebrać mistrzostwo Gregowi Hancockowi. Amerykanin przed ostatnią eliminacją w Toruniu ma dwanaście punktów przewagi nad drugim Krzysztofem Kasprzakiem. Nawet przy założeniu, że Polak wywalczy komplet 21 punktów w tych zawodach, to Hancockowi wystarczy dziesięć „oczek” do zdobycia trzeciego tytułu w karierze. Wydaje się więc, że „Herbie” jest niezagrożony, jednak na ostatnie rozstrzygnięcia zawsze należy poczekać do końca.
Bardzo ciekawie zapowiada się walka za plecami Amerykanina o srebro i brąz. Jak na razie drugie i trzecie miejsce zajmują odpowiednio Krzysztof Kasprzak i Tai Woffinden. Na wywalczenie miejsca na podium szansę ciągle zachowują Matej Zagar oraz Nicki Pedersen. Tracą oni do trzeciego Woffindena odpowiednio trzy i pięć punktów. Gdyby Zagar znalazł się na medalowej pozycji, byłoby to pierwsze takie osiągnięcie w historii słoweńskiego żużla.
W cyklu na przyszły sezon utrzymają się Hancock, Kasprzak, Woffinden, Zagar i raczej na sto procent Pedersen. Kolejne trzy nazwiska to ciągle jednak wielka niewiadoma. Szósty w klasyfikacji Holder ma 93 punkty. Za nim jednak trójka zawodników z 87 „oczkami”. Są to odpowiednio Jarosław Hampel, Niels-Kristian Iversen oraz Fredrik Lindgren. Iversen oczywiście od kilku turniejów pauzuje z powodu kontuzji i raczej na pewno otrzyma stałą dziką kartę na przyszły sezon. Na czołową „ósemkę” ochotę jednak wciąż mają Andreas Jonsson i Troy Batchelor. Zarówno Szwed jak i Australijczyk z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Iluzoryczne i tylko czysto matematyczne szanse na utrzymanie w cyklu ma Martin Smolinski. Niemiec jednak na pewno będzie chciał w Toruniu udowodnić, że zasługuje po raz kolejny na stałą dziką kartę.
Na Motoarenie zobaczymy aż czterech Polaków. Oprócz Hampela i Kasprzaka, stałych uczestników, dziką kartę na te zawody otrzymał Adrian Miedziński, ubiegłoroczny triumfator GP w Toruniu. Pomimo słabszej dyspozycji w tym sezonie, na własnym torze „Miedziak” zawsze może pozytywnie zaskoczyć. Szlaki w GP przetrze natomiast Maciej Janowski, który w przyszłym roku będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu. Zawodnik wrocławskiej Sparty zastąpi zawieszonego Darcy'ego Warda. „Magic” miał okazję startować w GP dwukrotnie. W 2008 roku wywalczył tylko jeden punkt podczas finałowego GP w Bydgoszczy, natomiast dwa lata temu na Motoarenie zdobył osiem „oczek”. Janowski z całą pewnością będzie chciał udowodnić, że czwarte miejsce w GP Challenge i w konsekwencji awans nie były dziełem przypadku.
W miejsce kontuzjowanego Nielsa-Kristiana Iversena po raz kolejny pojedzie jego rodak Michael Jepsen Jensen, który startując w tym roku tylko w pięciu turniejach, ma realne szanse, by wyprzedzić Chrisa Harrisa w klasyfikacji generalnej. Rezerwowymi w Toruniu będą Paweł Przedpełski i Oskar Fajfer.
Zawody w Toruniu zapowiadają się arcyciekawie. Z pewnością wielki finał GP powinien być obowiązkowym punktem w programie każdego kibica czarnego sportu. Czekamy na wielkie emocje. Początek rywalizacji o godzinie 19:00.