– Kiedyś się coś zaczyna i kończy, dlatego powtórzę, że nie zmieniam wcześniej podjętych decyzji. Doskonale wiedzieli o tym także przedstawiciele Grupy Azoty, którzy na spotkaniu nie próbowali mnie nawet namawiać, bym pozostał w Tarnowie. Rozstaliśmy się w zgodzie i bez wzajemnych pretensji. Na pewno nie raz będziemy się jeszcze spotykać podczas różnego rodzaju imprez żużlowych. Trzy lata spędzone w Tarnowie zawsze będę bardzo miło wspominał, gdyż był to dla mnie jeden z najlepszych okresów w mojej karierze trenerskiej. Nie chodzi mi tu tylko o wyniki sportowe, jakie osiągnęliśmy, ale w ogóle o atmosferę panującą wokół meczów. W Tarnowie naprawdę są wspaniali kibice, którzy zasługują na żużel na wysokim poziomie - mówi Marek Cieślak.