Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz ? podsumowanie sezonu w Lesznie
 08.11.2014 12:09
Awans do pierwszej czwórki sezonu był priorytetem w Lesznie, założenie zostało zrealizowane w 100%, a walka w finale była spełnieniem marzeń.

Nowy prezes, nowy lider
Przed rozpoczęciem sezonu ze stanowiska prezesa leszczyńskiej drużyny zrezygnował Józef Dworakowski, a jego miejsce zajął Piotr Rusiecki. Pomimo zmiany sternika skład drużyny z Wielkopolski nie uległ dużej zmianie. Z zespołem pożegnał się Fredrik Lindgren, a w jego miejsce zakontraktować miano lidera z krwi i kości. O tym kto przyjdzie do Leszna wiele spekulowano, ostatecznie padło na Nickiego Pedersena, który nie cieszył się w Lesznie wielką sympatią.

Historia lubi się powtarzać - problem biegów nominowanych
Wysoka wygrana na inauguracje z drużyną z Częstochowy mogła napawać optymizmem leszczyńskich kibiców, jednak ich dobre nastroje wyparowały wraz z rozegraniem drugiej kolejki. Później nie było lepiej, a o tym że zawodnicy z Leszna mają problemy z rozgrywaniem biegów nominowanych wiadomo było już w roku ubiegłym. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Leszczynianie podczas wyjazdowego spotkania do Wrocławia zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki, lecz za sprawą źle rozegranych biegów nominowanych z Dolnego Śląska zdołali wywieźć tylko jeden punkt. Kolejny mecz i znowu problem biegów nominowanych. Leszczynianie wygrywali przez niemal całe spotkanie, jednak to zawodnicy z Zielonej Góry wygrali dwa ostatnie biegi podwójnie inkasując tym samym dwa punkty za zwycięstwo.

Adam „cudotwórca” Skórnicki
O tym, że w Lesznie nie jest najlepiej wiedzieli i widzieli wszyscy. Mecze przegrywane w biegach nominowanych, przepychanki między zawodnikami i sztabem szkoleniowym w trakcie meczu. Na ratunek przyszedł Adam Skórnicki, w trakcie sezonu dołączył do sztabu szkoleniowego. Atmosfera w zespole znacznie się poprawiła, co było widać gołym okiem. Zawodnicy zaczęli się dogadywać na torze jak i poza nim. Pod wodzą Adama Skórnickiego leszczynianie osłabieni kontuzjami zdołali wywalczyć awans do fazy play-off.

Play-off
Awans do czołowej czwórki sezonu był spełnieniem marzeń, a leszczynianie już na samym początku fazy play-off mieli ciężkie zadanie. „Byki” awansując z czwartej pozycji w meczach półfinałowych musiały zmierzyć się z najsilniejszą drużyną rundy zasadniczej, wielu w rywalach leszczynian upatrywało Drużynowego Mistrza Polski. Leszczynianie do Tarnowa udali się z dziesięciopunktową zaliczką, a przy sile „Jaskółek” taka przewaga nie znaczyła nic. Warto jednak zaznaczyć, że z powodu kontuzji obie Unie w meczach półfinałowych nie mogły wystawić swoich najsilniejszych składów. Wielkopolanie zdołali awansować do finału rozgrywek, dołączając tym samym do drużyny z Gorzowa. W finale nie było już tak łatwo, w pierwszym meczu rozegranym na stadionie im. Alfreda Smoczyka Unia zdołała wygrać zaledwie dwoma punktami, a podczas rewanżu w Gorzowie zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy miejscowej Stali. Patrząc z perspektywy całego sezonu wywalczenie srebrnego medalu było dużym osiągnięciem.

Wyróżnienia indywidualne zdaniem redakcji ZUZELEND.com:

Najlepszy zawodnik – Piotr Pawlicki
Sezon w wykonaniu Piotra Pawlickiego juniora był jednym z najlepszych w karierze. Indywidualnie osiągnął to o czym marzy każdy młody żużlowiec – Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów. W meczach ligowych radził sobie równie dobrze jak podczas zawodów indywidualnych i niejednokrotnie ratował wynik dla leszczyńskiej drużyny.

Najgorszy zawodnik – Damian Baliński, Mikkel Michelsen
Rutyna kontra młodość, obaj zawodnicy nie mieli zagwarantowanego miejsca w składzie Fogo Unii, a sztab szkoleniowy po treningu podejmował decyzję o tym kto z dwójki Baliński-Michelsen załapie się do awizowanego składu. Obaj zawodnicy nie spełnili oczekiwań zarówno sztabu szkoleniowego jak i kibiców.

Największe zaskoczenie – Tobiasz Musielak
Młodzieżowiec leszczyńskiej Unii, który zakończył w tym roku wiek juniora, był pewnym punktem drużyny. W drugiej części sezonu stał się jednym z liderów biało-niebieskich i okrzyknięty został jednym z ojców awansu Fogo Unii do finałowego starcia z gorzowską Stalą.

Największe rozczarowanie – Przemysław Pawlicki
Wydawać się mogło, że starszy z braci Pawlickich będzie jednym z liderów swojej drużyny. Rzeczywistość okazała się jednak inna niż wyobrażał to sobie sam zawodnik. Jego dobre występy przeplatane były nienajlepszymi.

Sezon 2015
Co prawda okres transferowy jeszcze się nie rozpoczął jednak już dziś wiadomo, że w przyszłorocznych rozgrywkach ligowych w barwach biało-niebieskich nie ujrzymy Kennetha Bjerre i Mikkela Michelsena. O swoją przyszłość drżeć musi Damian Baliński, a sprawa kontraktu Grzegorza Zengoty jest wciąż nie rozwiązana. Jedynymi pewniakami w leszczyńskim zespole są bracia Pawliccy, Tobiasz Musielak i Nicki Pedersen. Kwestią otwartą jest także stanowisko menadżera, bowiem Adam Skórnicki na dobre nie rozstał się ze ściganiem.

Dominika Bajer (za: informacja własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com