Ostatni tydzień pod względem transferów był dobry dla tarnowskiej Unii. Chociaż do domknięcia składu na przyszły sezon jeszcze kilka zakrętów, to jednak w końcu zaczęło dziać się coś pozytywnego.
Ikona zostaje
Zdecydowanie najważniejszą informacją minionego tygodnia dla sympatyków czarnego sportu w Tarnowie było podpisanie z klubem nowej umowy przez Janusza Kołodzieja. Ikona tamtejszego speedway'a, wychowanek i ulubieniec publiczności będzie startował z „Jaskółką” na plastronie. Wydaje się więc, że z pieniędzmi w klubie na przyszły sezon wcale nie musi być tak źle. Gdyby nie było planów zbudowania dobrej drużyny, Kołodzieja z pewnością nie zobaczylibyśmy przy Zbylitowskiej. Słusznie zresztą. Jest on na tyle dobrym i wartościowym zawodnikiem, że zatrudnienie znalazłby wszędzie, chociażby w Lesznie, skąd teoretycznie oficjalnej oferty dla „Koldiego” nie było. Wiele wskazuje również, że w Tarnowie pozostanie Martin Vaculik, który w Mościcach czuje się znakomicie.
Bjerre go !
Prezes Łukasz Sady chyba właśnie takie słowa wypowiedział, kiedy zobaczył, że Duńczyk Kenneth Bjerre jest do wzięcia z Leszna. Bjerre go i już. Pytanie tylko, czy wysłał mu mejla z ofertą, czy może sms'a? Cóż, może jednak tym razem wykonał telefon. Jedno jest zaklepane. Duńczyk po dwóch sezonach w Lesznie przenosi się do Tarnowa. Kenneth Bjerre to 27 średnia ubiegłego sezonu w Ekstralidze. Trzeba jednak oddać, że na tarnowskim torze zazwyczaj radził sobie bardzo dobrze. Kto wie, być może jest to przysłowiowy strzał w dziesiątkę?
Luki w składzie
Wciąż w Tarnowie muszą jednak atakować rynek transferowy. W zespole brakuje polskiego seniora po tym, jak zespół opuścili Krzysztof Buczkowski i Kacper Gomólski. O zgrozo ! Dlaczego chociaż jeden z nich nie został? Mówi się o tym, że w Małopolsce kontrakt podpisze Grzegorz Zengota, dla którego również nie ma miejsca w Lesznie. Czy jednak wychowanek Falubazu okaże się lepszy od wyżej wymienionej dwójki? W minionym sezonie przynajmniej pod względem średniej był gorszy o kilka pozycji. Widzę jednak pewien pozytyw. Zengota z Bjerre znają się z toru w Lesznie i być może mogliby tworzyć solidną parę w Mościcach.
Znak zapytania ciągle jednak pozostaje. Kibice chcieliby pozostania w zespole Artioma Laguty, który „narodził” się na nowo w ostatnich latach właśnie w Tarnowie. Stał się jednym z lepszych zawodników całej ligi. Rosjanin ma jednak sporo wątpliwości. Podobno rozważa transfer do Grudziądza. Na celowniku pojawił się więc Madsen, który jak sam podkreśla, nigdzie nie czuł się tak dobrze, jak właśnie w tarnowskim klubie. Podobno spuścił z ceny i wysłał ofertę do zarządu „Jaskółek”. Być może wszystko wyjaśni się już w tym tygodniu.
To ciągle jednak nie koniec. „Jaskółki” bardzo chciałyby pozyskać solidnego juniora, który obok Ernesta Kozy stanowiłby o młodej sile drużyny. Ile dobrzy juniorzy znaczą dla klubu, wiadomo nie od dziś, a doskonały tego przykład dało nam w minionym sezonie Leszno. Tutaj chyba problem jest największy. Jedynie Artur Czaja wciąż szuka klubu, ale w Częstochowie chcą za niego 200 tysięcy, co odstrasza działaczy w Tarnowie.
Jedno jest pewne. Nad Tarnowem słońce powoli wychodzi zza chmur. Budowa zespołu rozpoczęta i wiele wskazuje na to, że w mieście generała Bema powstanie całkiem solidna drużyna, która prawdopodobnie zostanie powierzona w ręce Mirosława Cierniaka i Pawła Barana. Postulaty kibiców wciąż nie zostały spełnione, na szczeblu zarządzania nic się nie zmienia, jednak żużel na najwyższym sportowym poziomie w przyszłym sezonie będzie. Z tego należy się cieszyć, zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się w Gdańsku, Częstochowie, czy chociażby u sąsiadów w Rzeszowie.