Podczas wczorajszego spotkania podsumowującego miniony sezon w wykonaniu Victorii Piła, poruszono wiele kwestii dotyczących startu w nadchodzących rozgrywkach. Najważniejszą z nich jest oczywiście odmowa w sprawie przyznania licencji dla pilskiego klubu. Dziś już wiemy dlaczego decyzja była niekorzystna. Powodem jest problem z dzierżawą stadionu.
Wśród wymaganych dokumentów jakie klub wysłał do centrali zabrakło tego, który mówi o tym, że Victoria nadal dzierżawi stadion należący do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pile. Do tej pory nie było problemu z nawiązaniem porozumienia z władzami miasta, którym podlega MOSiR. Coś się jednak zmieniło - Warunki dzierżawy stadionu uległy znaczącym zmianom w stosunku do lat ubiegłych i są nie do przyjęcia przez nasz klub - informuje Tomasz Soter, prezes Victorii Piła.
Zatem wszystko rozbija się o finanse. W roku 2015 miesięczny koszt dzierżawy stadionu ma wynosić 25 tysięcy złotych, co w skali roku daje kwotę 300 tysięcy. To o 2500 % więcej niż dotychczas. Nic dziwnego, że klub nie jest w stanie przyjąć takich warunków umowy. Dla zespołu startującego w drugiej lidze to bardzo poważna suma. Niestety pomimo podjętych prób spotkania się przedstawicieli Victorii z prezydentem miasta Piotrem Głowskim, nie udało się do niego doprowadzić. Sternicy klubu żużlowego nie poddają się i nadal będą usiłować dojść do porozumienia z lokalnymi władzami. Pomoc w tej trudnej sprawie zadeklarował Henryk Stokłosa. Dobrą wiadomością jest to, że senator nadal będzie wspierał pilski klub. Pomoc w negocjacjach obiecał także lekarz Victorii oraz radny Rady Miasta Włodzimierz Bystrzycki.
Jak zakończy się sprawa stadionu powinniśmy przekonać się już niebawem. Kibice liczą, że obie strony dojdą do porozumienia i wszystko zakończy się szczęśliwie. Na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość z pilskiego obozu. Ustalono warunki kontraktu z dotychczasowym kapitanem Piotrem Świstem.