Na usprawiedliwienie działaczy klubowych może działać fakt, że wciąż nie wiadomo w jakiej klasie rozgrywkowej w sezonie 2015 wystartują „Koziołki”. Ostatnio jednak klub nie uzyskał licencji na starty w Polskiej 2. Lidze Żużlowej.
Wróćmy jednak do kwestii związanych z kadrą KMŻ-u. Jeśli lublinianie pojadą w najniższej lidze to priorytetem powinno być zatrzymanie Andrieja Kudriaszowa. Rosjanin ma za sobą stosunkowo słaby sezon, ale w 2. Lidze może być pewnym punktem zespołu. Wciąż nie wiadomo gdzie w nowym sezonie będzie startował Dawid Lampart. Ale raczej pewne jest to, że nie pojedzie w niższej lidze niż Nice Polska Liga Żużlowa. Przesądzone jest także odejście z klubu Daveya Watta.
Do klubu w Lublinie mógłby przyjść Dawid Stachyra, który ma za sobą katastrofalny sezon, ale jest wychowankiem lubelskiej drużyny. Być może w klubie zostanie także Mariusz Franków. Problemem mogą być jak zwykle w Lublinie juniorzy, którzy od kilku sezonów są najsłabszym ogniwem drużyny „Koziołków”. Problemem nie powinno być zakontraktowanie obcokrajowców. Chętnych na jazdę w Polsce nie brakuje. Jednak rodzi się pytanie czy działaczom uda się zakontraktować właściwych zawodników? Do tego dochodzi kwestia trenera. Dobrze by było, gdyby drużynę dalej prowadził Marian Wardzała.
Wszystko powinno rozstrzygnąć się niebawem kiedy dowiemy się w jakiej lidze pojedzie KMŻ Lublin. Mimo wszystko czasu na rozmowy z zawodnikami jest co raz mniej, co nie działa pozytywnie na rzecz żużla w Lublinie.