Była to duża nowość dla kibiców, ponieważ od zawsze zawodnicy przyjmowali numery od 1. do 16., które oznaczały ich miejsce w poprzednim sezonie (chodzi o pierwsze 8 miejsc w cyklu Grand Prix). Spotkało się to z mieszanymi opiniami środowiska. Najbardziej przeszkadzało to starszym kibicom, którzy byli przyzwyczajeni do starego systemu numeracji zawodników.
Na pewno ucieszeni z tego faktu byli zawodnicy, dla których był to świetny sposób na identyfikację z danym numerem i bardzo często w oparciu o numer tworzyli oni gadżety, które fani chętnie nabywali. Dla przykładu: Troy Batchelor, który w cyklu Grand Prix startuje z numerem 75., w styczniu tego roku pokazał kolekcję ubrań, gdzie jego numer był motywem przewodnim.
Mi osobiście jako kibicowi ten sposób numeracji bardzo się podoba, bo prościej na pewno zapamiętać, że Greg Hancock startuje z numerem 45. już drugi rok z rzędu, niż jak co roku ma zmieniać numer. Łatwiej jest zbierać gadżety, gdyż zawodnicy nie tworzą co roku nowych i te koszulki mogą Nam służyć przez wiele sezonów.
A dlaczego nie pójść krok dalej?
No właśnie, dlaczego nie wprowadzić takiej numeracji w Enea Ekstralidze? Na początku sezonu każdy zawodnik wybiera sobie numer z przedziału 1-999, z którym będzie występował na plecach w danym klubie w bieżącym sezonie, tak jak ma to miejsce chociażby w piłce nożnej. Piłkarze mają przypisane numery i na przykład 7 jest kojarzona z Cristiano Ronaldo.
Poza tym byłby to wspaniały interes dla klubów i okazja do popisania się dla działu marketingu w danym klubie. Odpowiedzmy sobie, który fan nie chciałby mieć koszulki zrobionej na wzór kevlaru swojego ulubionego klubu z nazwiskiem i numerem ulubionego żużlowca? Ja bym chciał.
Wielu zawodników nie startujących w SEC lub SGP i tak wybiera swoje numery i tworzy gadżety w oparciu o nie lub używają ich na Twiterze lub Facebooku. Dowodzi to, że zawodnikom ten pomysł się podoba.
Żeby nie być gołosłownym, przedstawię Państwu przykładowy skład jednego z zespołów:
KS Toruń
#23 Chris Holder
#44 Kacper Gomólski
#33 Adrian Miedziński
#69 Jason Doyle
#111 Grigorij Laguta
#323 Paweł Przedpełski
#?? Oskar Fajfer (brak danych)
Podsumowując, moim zdaniem taka numeracja wniosłaby powiew świeżości do Naszej ligi oraz wzmogłaby na pewno identyfikację kibiców ze swoimi idolami. A jakie jest Wasze zdanie? Zapraszam do dyskusji.