Nie cichnie temat braku licencji dla stowarzyszeń z Gdańska i Częstochowy. Głos w tej sprawie zabrał prezes KSM Krosno ? Janusz Steliga. Odniósł się także do niepewnej sytuacji klubu z Opola.
- Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ myślałem, że dojdzie do porozumienia. Liga z Gdańskiem i Częstochową, byłymi ekstraligowcami, miałaby większy smaczek. Kibice szykowali się na duże emocje i wyższy poziom. Moim zdaniem, jeżeli drużyny te miały już zostać utrącone, to powinno się to stać zdecydowanie wcześniej. Mam jednak nadzieję, że jeszcze kompromis jest możliwy i oba kluby będą mogły przystąpić do rywalizacji. Niech by wystartowały. Może trzeba nałożyć na nich punkty ujemne. Dałbym im szansę. Oczywiście zawodnicy też grzeszyli, idąc do klubów ze świadomością, że mogą w nich nie otrzymać wynagrodzenia. Mimo to podpisywali wysokie kontrakty, wyższe niż gdzie indziej. Zawodnicy to są firmy i oni także ponoszą ryzyko. Jak te dwa zespoły nie zostaną dopuszczone do ligi, to moim zdaniem stracą wszystko – powiedział prezes KSM Krosno.
- Rozmawiałem z innymi klubami, co w takiej sytuacji możemy zrobić. Ustaliliśmy wstępnie, że gdyby wystartowały cztery drużyny, to pojedziemy po dwa razy ze sobą, a potem w finale spotkają się dwa najlepsze zespoły. Gdyby Opole zostało dopuszczone, to pojedziemy według obecnego harmonogramu, czyli runda zasadnicza plus play-off i na tym koniec. Dla nas to także problem z karnetami, bo musimy wypełnić lukę po zaplanowanych meczach innymi. Kibice, którzy wykupili karnety nie stracą – zakończył Janusz Steliga.