Stadion przy ulicy Wschodniej w Opolu od wielu lat domaga się kapitalnego remontu. Widok rodem z PRL-u nie przyciąga a wręcz odstrasza kibiców miejscowych, jak i przybywających na Opolszczyznę. Starsi kibice nie raz i nie dwa opowiadali, że odkąd zaczęła się ich pasja do żużla, nic na stadionie przy ulicy Wschodniej na dobrą sprawę nie uległo zmianie. Nic oprócz budowy nowej wieżyczki sędziowskiej, która już pozostawia wiele do życzenia, oraz trybun, o które także nikt nie dba.
W środę 4 marca działacze Stowarzyszenia Hawi Racing Team oficjalnie otrzymali od przedstawiciela Miasta Opole klucze do bramy stadionowej i rozpoczęli prace remontowe. To, co zastali, było szokujące, przytłaczające i żenujące zarazem. Obdrapane budynki i zniszczone ogrodzenia i płoty, które każdy, kto był w Opolu, musiał minąć, nie były większym zaskoczeniem. Straszniejsze było to, co znaleziono „za kulisami”. Niezabezpieczone elementy band dmuchanych, zagracone pomieszczenia z rzeczami, które niewiadomo co tam robiły, przepełnione kosze na śmieci, których nikt nie opróżnił, toalety niezachęcające do skorzystania, dzikie wysypisko śmieci. Znalazły się również elementy, które mogłyby znaleźć się w muzeum, np. stara maszyna do równania nawierzchni toru żużlowego, która całkowicie zardzewiała.
Wieżyczka sędziowska niby nowa, ale jej stan jest katastrofalny. „Przecieka jak stara chata z dziurawym dachem.” – czytamy na fanpage’u facebookowym Hawi Racing Team. Odpadające tynki, tapety i rozwijający się grzyb. Zacieki, plamy oraz prawdopodobnie niedziałający system klimatyzacyjno-wentylacyjny wprawiają w osłupienie.
Zespół Stowarzyszenia oraz chętnych kibiców zabrał się już za prace remontowo-porządkowe. Najważniejszą rzeczą jest wymienić bandy okalające tor, które, tak jak cały stadion, są w fatalnym stanie.
Czasu jest mało, a roboty bardzo dużo, dlatego nikt nie próżnuje i stara się jak najszybciej i jak najlepiej przygotować obiekt do weryfikacji przez PZM.