Deszcz zaczął padać w Lesznie już od samego rana, co sprawiło, że organizacja zawodów stanęła pod znakiem zapytania już około południa. Ostatecznie sędzia Marek Wojaczek zdecydował o dopuszczeniu toru do wyścigów. Organizatorzy przeprowadzali intensywną kosmetykę toru, a w gronie jury oraz zawodników trwały narady i konsultacje, przez co start pierwszej gonitwy przeciągał się. Aby rozeznać się w stanie nawierzchni na Smoczyku, do próby toru wyjechał Mariusz Puszakowski.
Niestety, wysiłki spełzły na niczym - nad stadionem ponownie pojawiły się opady. W tej sytuacji sędzie zawodów podjął decyzję o odwołaniu turnieju.
Nowy termin rozegrania finału MPPK nie jest jeszcze znany.