Turniej Speedway Best Pairs Cup niewątpliwie mocno wpisał się w kalendarz żużlowy. Jedni z nas mieli szczęście być sobotniego wieczoru na MotoArenie w Toruniu, inni oglądali relację na Eurosporcie. Niewątpliwe, że w obu przypadkach emocje były kolosalne.
Najlepsze pary żużlowe świata dostarczyły nam nie lada rozrywki tamtego wieczoru. Walka Polaków z Rosjanami, wspaniały show Duńczyków, groźny wypadek Łotyszy i fenomenalne starty Jarosława Hampela. Te i wiele innych momentów zapamiętamy bardzo długo.
Jak wcześniej spekulowano, Duńczycy byli niezwykle trudnymi przeciwnikami. Podczas pierwszej rundy udowodnili, że nie będzie łatwo z nimi wygrać. Każdy z łatwością zauważył, że Nicki Pedersen i Niels Kristian Iversen są w pełni przygotowani do zdobywana najwyższych szczytów.
Chcieliśmy pokazać całemu światu, że na początku roku Dania jest w świetnej formie i to nam się udało - mówił po turnieju dla speedwapairs.com Nicki Pedersen. - Wiedzieliśmy jaki stoi przed nami cel. Bardzo chcieliśmy znaleźć się w finale, a tam szanse są już pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.
Duńczyk przyznaje, że współpraca pomiędzy nim a Nielsem Kristianem Iversenem była wzorowa. Obaj zawodnicy niezwykle sobie pomagali, co zaowocowało miejscem na najwyższym podium.
Po Toruniu, czas na podróż do niemieckiego Gustrow, w którym już 11 kwietnia odbędzie się druga runda z cyklu Speedway Best Pairs Cup. W wydarzeniu tym wezmą udział Niemcy, których reprezentować będą Martin Smolinski, Kai Huckenbeck i Tobias Busch.