Na starcie gorzowskich zawodów stanęli Mistrzowie lig: duńśkiej (Holsted), szwedzkiej (Vetlanda), polskiej (Stal) oraz v-ce Mistrz Anglii, King's Lynn. Zestawienie poszczególnych drużyn budziło respekt i naprawdę mogliśmy spodziewać się świetnych zawodów. Jednak nie wszyscy fani tak uważali i na trybunach zasiadło około 7 tysięcy widzów.
W pierwszym biegu zawodów zapowiadały się już wielkie emocje, bo pod taśmą stanęli Kołodziej, Pedersen, Iversen i Porsing. Ze startu świetnie wystrzelił gorzowianin, który prowadzenie nie oddał do samej mety, lecz musiał ciągle uważać na bardzo szybkiego Nickiego Pedersena. Janusz Kołodziej już na pierwszym okrążeniu uporał się z nieopierzonym Porsingiem. W biegu drugim mieliśmy podobną sytuację, gdyż Hampel, identycznie jak Iversen musiał bronić się przed Słowakiem, Martinem Vaculikiem. Dobrym startem wykazał się Rory Schlein, który nie zostawił miejsca Krzysztofowi Kasprzakowi i ten w końcowym rezultacie przywiózł "0". Trzecia gonitwa to popisowy start Mateja Zagara, który wykorzystał atut czwartego pola. Jednak na trzecim okrążeniu piękną przycinką do krawężnika minął go Piotr Protasiewicz. W kolejnym wyścigu bezapelacyjnie zwyciężył Tai Woffinden, zaś faworyzowany Zmarzlik po fatalnym starcie męczył się z Rasmusem Jensenem. Sił niestarczyło już na Kennetha Bjerre i Stalowiec przywiózł do mety jeden punkt. Na koniec pierwszej serii wyjechali rezerwowi i... przysporzyli wielkich emocji! Genialną walkę stoczył Sundstroem z młodziutkim Robertem Lambertem i o dziwo z tego pojedynku lepiej wyszedł Brytyjczyk. Szwed, który dał się wciągnąć w tą zabawę nie dość, że nie zdobył dwóch punktów, to jeszcze stracił jeden, na rzecz Balińskiego.
Początek drugiej serii zawodów to popisowa jazda Zmarzlika, który od startu do mety prowadził i przywiózł za swoimi plecami takie tuzy jak: Kołodziej, Protasiewicz i Vaculik. W biegu siódmym mieliśmy wielkie nazwiska, lecz bieg ułożył się tuż po starcie. Wygrał Zagar, przed Pedersenem i wściekle atakującym Hampelem, W stawce nie liczył się Kenneth Bjerre. W wyścigu ósmym kapitalne emocje do samego końca zafundował nam Thomas Jonasson, który zdaniem sędziego minął na kresce Krzysztofa Kasprzaka. Gonitwa dziewiąta to znów popis jazdy Woffindena, który bez żadnych problemów wygrał przed świetnie broniącym się Rorym Schleinem i Nielsem Kristianem Iversenem. W biegu 10 znów oglądaliśmy rezerwowych i znów mieliśmy wielkie emocje. Najwięcej szumu zrobił Baliński, który był tak napędzony, że.. punktów nie zdobył. Znów z bardzo dobrej strony pokazał się Peter Ljung, zaś Robert Lambert udowodnił, że ma papiery na jazdę na żużlu i potrafi walczyć z rywalami dużo bardziej doświadczonymi od niego.
Po połowie zawodów na prowadzeniu była Elit Vetlanda z dorobkiem 23 punktów, aż siedem mniej mieli gorzowianie. Dzielnie trzymali się Brytyjczycy z dorobkiem 14 punktów, zaś Holsted cieniowało z 7 oczkami na koncie.
W wyścigu 11 cała czwórka zawodników jechała bardzo blisko siebie i można było przewidzieć, że dla któregoś z nich zabraknie miejsca. Krzysztof Kasprzak ostro podjechał pod Kennetha Bjerre. Ten się przewrócił, lecz sędzia uznał, że kontaktu między zawodnikami nie było i wykluczył Duńczyka. W powtórce z dużą przewagą wygrał Kasprzak, przed Nickim Pedersenem i Januszem Kołodziejem. W biegu 12 Martin Vaculik zastąpił Rasmusa Jensena, lecz ta zmiana nie przyniosła żadnego rezultatu, gdyż Słowak na metę przyjechał ostatni. Cały wyścig kontrolował bardzo szybki Hampel, zaś Protasiewicz umiejętnie kontrolował słabego Iversena. W gonitwie trzynastej Bartosz Zmarzlik zrobił show i pokazał, że świetne akcje można zrobić nietylko przy bandzie. Junior Stali Gorzów za jednym zamachem minął Jonassona i Schleina, a na drugim okrążeniu w ten sam sposób uporał się z Pedersenem. W wyścigu 14 swoją rakietę znowu odpalił Woffinden, który rozpędzając się po szerokiej, a następnie przycinająć do krawężnika minął Mateja Zagara. Bieg 15 to niesamowita postawa rezerwowych, którzy po raz kolejny dostarczyli nam wielkich emocji. Każdy mijał każdego, a w ferworze walki na ostatnim łuku upadł Peter Ljung, który próbował ostatecznie minąć Linusa Sundstroema. Na drugiej lokacie dojechał Baliński, a punkt przypadł szalenie walecznemu Lambertowi.
Ostatnią serię startów świetnie otworzył Jarosław Hampel, który wygrał w cuglach z Protasiewiczem i Zmarzlikiem, zaś Nicolai Klindt został wykluczony za.. zbyt dobry refleks i utrudnianie startu. W biegu 17 kapitalną walkę stoczyła trójka, Kołodziej-Jensen-Schlein. Nadspodziewanie dobrze zaprezentował się Rasmus Jensen, który na trasie uporał się z Polakiem. Fatalny bieg zaliczył Matej Zagar, przyjeżdżając na ostatnim miejscu. W następnym wyścigu w końcu dobrze pojechał Martin Vaculik, który zostawił całą stawkę daleko w tyle. Znów słabo radził sobie Iversen, który dopiero na trasie wyprzedził wolnego Jonassona. W wyścigu 19 na torze pojawili się rezerwowi, co mogło zwiastować wielkie emocje, tym razem nic takiego nie miało miejsca. Lecz waleczny Robert Lambert niespodziewanie wyprzedził na kresce Petera Ljunga.
Przed ostatnim, dwudziestym biegiem zawodów mieliśmy niezwykle ciekawą sytuację, gdyż Vetlanda miała trzy punkty przewagi na Stalą, zaś King's Lynn dwa punkty przewagi nad Holsted, więc walka toczyła się jednocześnie o zwycięstwo i o najniższy stopień podium. Pod taśmą stanęła sama światowa czołówka, od krawężnika: Woffinden, Kasprzak, Pedersen i Protasiewicz. Najlepiej ze startu wyjechał oczywiście Woffinden, lecz rozochocony Nicki Pedersen ostro podjechał pod Woffindena, a ten spadł na trzecie miejsce. Ostatni do mety dojechał Protasiewicz, co oznaczało, że Holsted rzutem na taśmę zdobędzie trzecie miejsce, a Mistrzowie Szwecji powtórzą wyczyn Piraterny Motala sprzed roku i zdobędą Ligę Mistrzów.
Po fenomenalnych emocjach na "Jancarzu", wielu mijankach i zwrotach akcji, Stali Gorzów nie udało się zostać pierwszą, polską drużyną z tytułem Ligi Mistrzów. Zwyciężli w pełni zasłużenie Mistrzowie Szwecji z Vetlandy. Polskim Mistrzom z Gorzowa przypadło zaszczytne drugie miejsce. Wielkie brawa należą się Mistrzom Danii z Holsted, którzy w ostatnim biegu wydarli podium na rzecz równie walecznych zawodników King's Lynn.
Wyniki: